Leśna Podkowa - Agnieszka Osiecka
Tadeusz Ross - Leśna Podkowa
Agnieszka Osiecka
Pod Warszawę do Podkowy
Na niedzielę wyjeżdżam sam
Krawat mam, bilet mam, sprawę mam
Pod Warszawę, do Podkowy
Ważną sprawę, a jakże, mam
Bo ja znam właśnie tam jedną panią
Na stacyjce się spotkamy
Na stacyjce, gdzie szumi las
Zegar jak księżyc tam liczy czas
Ach, Warszawa, ta podmiejska
Pachnie sosną, wróżbą z kart
Młody wiatr, stary sztych, stary żart
Na uczucie trzeba trochę czasu mieć
Kto to dziś wiedzieć chce
Na uczucie trzeba trochę miejsca mieć
Czy to dziś wchodzi w grę
Podkowa Leśna niedaleko
Szczęście jest o krok, o jeden krok, o mały krok
Podkowa Leśna w słońcu czeka
Co tam dla niej tygodnie dwa czy rok
Pod Warszawę do Podkowy
Na niedzielę wyjeżdżam sam
Serce mam, uśmiech mam, sprawę mam
Pod Warszawą, gdzieś w Podkowie
Ważną sprawę, a jakże mam
Bo ja znam właśnie tam jedną panią
Na stacyjce się spotkamy
Na stacyjce, gdzie ptaki śpią
Zapach ciast miesza się z szumem łąk
Ach, Warszawa, ta podmiejska
Dzwoni dzwonkiem dawnych lat
W piecu śpiew suchych drew, w książce - kwiat
Dla uczucia trzeba jakiś pejzaż mieć
Kto to dziś wiedzieć chce
Dla uczucia trzeba trochę uczuć mieć
Czy to dziś wchodzi w grę
Podkowa Leśna niedaleko
Szczęście jest o krok, o jeden krok, o mały krok
Podkowa Leśna w słońcu czeka
Co tam dla niej tygodnie dwa czy rok
Fot. A. Osiecka, T. Ross
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz