Jeszcze o Grażynie - Janusz Kondratowicz


Krzysztof Krawczyk
Jeszcze o Grażynie

Janusz Kondratowicz 👉👉👉


Koncert dnia jak przedwieczorny blues
Radio gra, opada z słońca kurz
Poczekaj, nie spiesz się
Gazetę kupię, zapnę płaszcz
Zdążymy na ostatni rejs
W poduszkę wtulisz twarz

Światła lamp opadną w rzeki nurt
Wrócę sam, lotniska ścichnie szum
Wypiję kawy haust
Przeczytam twój ostatni list
Przemyślę wszystko jeszcze raz
Zerwany przejrzę film

I pierwszy raz, płynąc pod prąd
Znajdę lub nie stały swój ląd
I wtedy sam, rwąc zdarzeń nić
Spytam, jak żyć, jak żyć

Sierpień już, mniej barwne szkiełka dni
Z polnych bruzd horoskop złożę ci
Popłyniesz jachtem snów
Daleko za granicę dnia
Szczęśliwszej rzeki znajdziesz nurt
I czas na serca ład

No a ja w śródmiejski wejdę tłum
Jedna łza nie piecze tak jak sól
Sam przejrzę stertę zdjęć
Przypomnę sobie miejsca, dni
Z zadumą lekką spojrzę wstecz
Otworzę szerzej drzwi

Nie pierwszy raz, płynąc pod prąd
Znajdę lub nie stały swój ląd
I wreszcie sam, rwąc zdarzeń nić
Spytam, jak żyć, jak żyć

Nie pierwszy raz będzie mi żal
Że to nie ty staniesz w tych drzwiach
Że to nie ty podasz mi dłoń
Gdy z góry nam skłoni się dzwon

Nie pierwszy raz, płynąc pod prąd...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz