Fot. Zbigniew Podsiadlo |
Krystyna Sienkiewicz
Kaźmierz
Idzie Polak sobie z teczką
Dźwiga bułkę, masło, dżem
Z wolna budzi się miasteczko
Odurzone jeszcze snem
A rowery jak cielęta
Leżą nad brzegami rzek
A historia niepojęta
Czyni, czyni, czyni ścieg
Idzie sobie Kaźmierz dzielnie
Na poranny PKS
Są w miasteczku dwie spółdzielnie
I lokalny przemysł jest
Idzie sobie Kaźmierz prosto
Już nie wróci do tych stron
Do widzenia mówi siostrom
Pożegnalny słyszy dzwon
Patrzy Kaźmierz, Ameryka
Ręką sięga już do drzwi
A tam w polu płonie gryka
Dzięcielina sobie lśni
Tam rowery, to historia
Ameryka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz