Tadeusz Faliszewski
Oj, Oj
Jerzy Jurandot
Skacze wóz po kocich łbach
Taki ciężki, że aż strach
Stary Szmul zgarbiony
Z trudem ciągnie dyszel
W domu chory córki mąż
I eksmisja grozi wciąż
I nie pisze z Palestyny
Synek Fiszel
Deszcz, nie deszcz
Mróz, nie mróz
Tylko o nim myśli Szmul
Ciągnąc wóz
Mróz, nie mróz
Deszcz, nie deszcz
W starczej piersi
Jedna myśl budzi dreszcz
Oj, oj jak tam ładnie
Gdy pomarańczy kwiat
Z drzew opadnie
Oj, oj jak tam cudnie
Gdy biały Tel Awiw
Lśni w południe
Oj, oj jak tam ładnie
Gdy tutaj pada śnieg
Tam jest maj
Żeby widzieć to choć raz
Póki jeszcze czas
Ajajajajaj.......
Oj, Oj
Jerzy Jurandot
Skacze wóz po kocich łbach
Taki ciężki, że aż strach
Stary Szmul zgarbiony
Z trudem ciągnie dyszel
W domu chory córki mąż
I eksmisja grozi wciąż
I nie pisze z Palestyny
Synek Fiszel
Deszcz, nie deszcz
Mróz, nie mróz
Tylko o nim myśli Szmul
Ciągnąc wóz
Mróz, nie mróz
Deszcz, nie deszcz
W starczej piersi
Jedna myśl budzi dreszcz
Oj, oj jak tam ładnie
Gdy pomarańczy kwiat
Z drzew opadnie
Oj, oj jak tam cudnie
Gdy biały Tel Awiw
Lśni w południe
Oj, oj jak tam ładnie
Gdy tutaj pada śnieg
Tam jest maj
Żeby widzieć to choć raz
Póki jeszcze czas
Ajajajajaj.......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz