Wiesław Dymny
Wiatr brzytwami rozciął twoje suknie
Abyś wyszła naga, biała z łupin
Tak jak z muszli albo z piany jedna pani
Byś w nagości lekko się zarumieniła, moja miła
Włosów twoich rozsypanych szelest
Na ramionach gładkich, gładkich lustrach
Wpadł mi w serce, jeszcze dalej - w serca głębię
I obudził mnie śpiącego na twe wdzięki, moja miła
Otoś stała przy mnie bliska i daleka
Na odległość ręki za morzami
Pomyliłem sobie ciebie z tymi snami
Aż mą głowę do swych piersi przytuliłaś, moja miła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz