Irena Santor - Profesorowie
Wojciech Młynarski
Czasem wiosenne pierwsze listki
A czasem mądry wiersz noblistki
To moi profesorowie
I wszystkie moje piękne błędy
I wszystkie drogi, co nie tędy
To moi profesorowie
I ciągle szukam ich namiętnie
A oni czynią chętnie, skrzętnie
Ład w sercu i w głowie
I ptaszek w kalinowym lasku
I pod stopami ziarnko piasku
To moi profesorowie
Ja żyję według swego klucza
Wolę się uczyć, niż pouczać
I prawd niegłupich całkiem sporo
Znam dzięki moim profesorom
Że życie wciąga i zachwyca
Dopóki świat to tajemnica
Tak mówią profesorowie
Że póki światu wciąż się dziwię
Żyć będę pięknie i prawdziwie
Tak mówią profesorowie
Są mi potrzebni jak powietrze
Rada ich słucham, wiem, że jeszcze
Tak wiele się dowiem
I na werbelku gra nadzieja
To także wymyśliłam nie ja
To moi profesorowie
Ty też nie będziesz nigdy w biedzie
Jeżeli o kim masz powiedzieć
"To moi profesorowie"
Że siwy belfer z ogólniaka
List, książka, wstążka byle jaka
To twoi profesorowie
Bywałaś chmurna, niespokojna
Z calutkim światem w stanie wojny
A dzisiaj, co powiesz
Że patrzysz na ten świat rozumnie
Bowiem masz o kim szepnąć dumnie
"To moi profesorowe”
Obrazy: Francine van Hove
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz