Pod Budą
Piosenka o ulicznym grajku
Andrzej Sikorowski
Tam, gdzie największy płynął tłum
raniutko stawał - deszcz, nie deszcz
i czapkę kładł do góry dnem
by wyglądała groszy stu
Rzucali ludzie marny grosz
co błyszczał w czapce niby łza
nie widzi biedak, ale gra
wciąż słyszał, gdy mijali go
Taki już żebraka los
jedne skrzypce, dwoje rąk
stare palto pełne łat
siwe włosy targa wiatr
Taki już żebraka los,
wokół litość albo złość
jednostajny monet brzęk
i fałszywej struny dźwięk
Pośrodku miasta zawsze stał
wtorek czy piątek - deszcz, nie deszcz
do myśli złych uśmiechał się
i jakiś stary refren grał
Aż raz przemówił - umilkł gwar
i nagle się dowiedział tłum
że oprócz marnych groszy stu
Królestwo własne stary ma
Taki już żebraka los
jedne skrzypce, dwoje rąk
ale za to jakie sny
gdzieś otwarte w mroku drzwi
Pod powieką własny świat
kto odgadnie jakich barw
czyje życie ponad stan
kto tu żebrak, a kto pan
Piosenka o ulicznym grajku
Andrzej Sikorowski
Tam, gdzie największy płynął tłum
raniutko stawał - deszcz, nie deszcz
i czapkę kładł do góry dnem
by wyglądała groszy stu
Rzucali ludzie marny grosz
co błyszczał w czapce niby łza
nie widzi biedak, ale gra
wciąż słyszał, gdy mijali go
Taki już żebraka los
jedne skrzypce, dwoje rąk
stare palto pełne łat
siwe włosy targa wiatr
Taki już żebraka los,
wokół litość albo złość
jednostajny monet brzęk
i fałszywej struny dźwięk
Pośrodku miasta zawsze stał
wtorek czy piątek - deszcz, nie deszcz
do myśli złych uśmiechał się
i jakiś stary refren grał
Aż raz przemówił - umilkł gwar
i nagle się dowiedział tłum
że oprócz marnych groszy stu
Królestwo własne stary ma
Taki już żebraka los
jedne skrzypce, dwoje rąk
ale za to jakie sny
gdzieś otwarte w mroku drzwi
Pod powieką własny świat
kto odgadnie jakich barw
czyje życie ponad stan
kto tu żebrak, a kto pan
Obraz tez piekny
OdpowiedzUsuń