![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrVlk9r9B5aZ8lI_pLLn2SoARKBiamcZn1-wkcTi-MCTaN6P-u6Zw4HKUrGeGXfuW9s1Bu8FUpR2bsKfXyIh4GraCjCBO85VgZd7PheV8A7NIp39cDq4JIZMSbbf22sa_Sc0c739O6TkLq/s640/16fb2e33c7b3f7c01eb84ff49b17b0b8.jpg)
Na odjezdne
Żadne wiersze tu nie pomogą
alkohol ani łzy:
pójdziemy inną drogą --
ja i ty.
Ale wiersz się sączy i sączy,
jak krew,
kazirodczo w sercu się łączy
tkliwość i gniew,
ale alkohol płynie:
strumyczek krwi.
Ja już wiem, co mnie nie ominie.
Drwij.
Ale łzy, prawdziwe łzy, rzewne,
płyną i gdzież ich kres?
Powiesz na pewno:
"Szkoda łez".
Odjedziesz, zapomnisz,
lekkomyślna, czarowna,
i tyle.
Powiedz, czy jest jakiś sens
w łaskawości twych rzęs,
żem był jak pochodnia
przez chwilę?
Obraz: Tadeusz Styka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz