Anna German
Uśmiech Mona Lisy
Jerzy Czarski
Mrok się zakrada, dotyk framugi
Szalem swym gasi podcienia
Ostatnim blaskiem złocą się smugi
Zachodzącego spojrzenia
W czerń się wtuliły usta i oczy
Uśmiech zastygły na wargach
Ktoś tu z daleka ku tobie kroczy
Może to cień Leonarda
Niebo posłuszne twym barwom
Wzbiło je ponad cokoły
Z dróg twoich wróć Leonardo
Żeby rozśpiewać anioły
Gwiazdy jak srebrna paleta
Tyś je na sznurek nanizał
Z ram wypłowiałych portretów
Wita cię znów Mona Lisa
Na skrzypcach wiatru jesień przygrywa
Płótna rozwiesza jak żagle
Koncert deszczowy dzwoni o szyby
Czemu odchodzisz tak nagle
Nim świt rozjaśni oczy twej damy
Noc się w ich głębi przegląda,
Aż znów zastygnie spowita w ramy
Gioconda, twoja Gioconda
Niebo posłuszne twym barwom...
Żeby rozszumieć strumienie
Nim pierwsza gwiazda się zniży
Wszystkie postrącać na ziemię
Pod stopy twej Mona Lisy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz