Nie licz dni - Janusz Kondratowicz
Czerwone Gitary
Krzsztof Klenczon
Nie licz dni
Janusz Kondratowicz
Słyszysz? To woła mnie polny głóg
Nie martw się wrócę, gdy będę mógł
Rozwiał świt ranne mgły, więc wybacz mi
Na mnie czas, jadę już, nie licz dni
Słyszysz? To woła mnie leśny trakt
Może gdzieś nowych dróg znajdę ślad
Rzeki nurt w słońcu lśni, więc wybacz mi
Na mnie czas, jadę już, nie licz dni
Horyzontu kres
Gaśnie pośród wzgórz
Jeszcze dziś znajdę tam
Do przygody klucz
Słyszysz? To woła mnie echo z gór
Z turni wiatr strąca w dół cienie chmur
Biały dzień już u drzwi, więc wybacz mi
Na mnie czas, jadę już, nie licz dni
Horyzontu kres...
Słyszysz? To woła mnie echo z gór
Z turni wiatr strąca w dół cienie chmur
Biały dzień już u drzwi, więc wybacz mi
Na mnie czas, jadę już, nie licz dni
Słyszysz? To woła mnie przygód świat
Nie chcę już tracić dni ani lat
Ale znów widzę łzy, no powiedz, czy
Nawet już marzyć nie wolno mi...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz