Jarema Stępowski
Bez ciebie nie ma życia Warszawo ma
Wojciech Młynarski
Ledwo miasto się obudzi
I zatętni rytmem swym
Ja już wbiegam między ludzi
I zaglądam w oczy im
Jeden pyszni się jak hrabia
A drugiemu fartu brak
Lecz co rano ci warszawiak
Każdy powie tak
Bez ciebie nie ma życia Warszawo ma
Tę prawdę nie do zbiciaBez ciebie nie ma życia Warszawo ma
Wojciech Młynarski
Ledwo miasto się obudzi
I zatętni rytmem swym
Ja już wbiegam między ludzi
I zaglądam w oczy im
Jeden pyszni się jak hrabia
A drugiemu fartu brak
Lecz co rano ci warszawiak
Każdy powie tak
Bez ciebie nie ma życia Warszawo ma
Zna kto cię zna
Pałętam się od świtu jak ciemny żłób i kwita
Gdy z rana mnie nie wita uroda twa
Bez ciebie mózgownicę mam jakem frant
Jak w Pyrach na strzelnicy zleżały fant
Przy tobie zaś bez draki mam pomyślunek taki
Jak Kotarbiński jaki, czy inszy Kant
Ech Warszawo co ja zrobię
Że porywa mnie twój prąd
Coś takiego jest już w tobie
I w tych ludziach, co są stąd
Jeden na swe życie psioczy
Iny śmieje się do łez
Ale w oczy czy za oczy
Jedno pewne jest
Bez ciebie nie ma życia Warszawo ma
Tę prawdę nie do zbicia
Zna kto cię zna
Dziewczynę cud porzucę
Najlepszy urlop skrócę
Gdy każesz wrócić – wrócę
Każdego dnia
Bo coś takiego gości wśród ulic twych
Że więcej tu radości niż myśli złych
A gdy się coś nie wiedzie
To w najczarniejszej biedzie
Ty jedna nie zawiedziesz
Chłopaków swych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz