Andrzej Bogucki
Chór Czejanda
Moja miła z PeDeTu
Ziemowit Kuniński
Fakt na pozór zwyczajny
Chciałem kupić raz czajnik
No bo stłukłem, każdemu się zdarzy
Byłe w czterech Pedetach
W tym na Brackiej, lecz gdzie tam
Ani śladu, więc szkoda i marzyć
Myślę nie ma już rady
Aż tu nagle zza lady
Ekspedientka mnie prosi tak ładnie
Niech pan wpadnie za tydzień
Albo jutro już przyjdzie
Więc wpadałem codziennie i wpadłem
W Pedecie, w Pedecie jedyną na świecie
Znalazłem dla siebie dziewczynę
I wierzcie mi, wierzcie, pojąłem nareszcie
Że miłość ma prostą przyczynę
Nie usta, nie oczy, ni buziak uroczy
Ni serce mięciutkie jak wosk
Ja takiej zawierzę co pomóc chce szczerze
I każdą zrozumie z mych trosk.
Wszystko szło już najprościej
Byłem co dzień tu gościem
Choć czajników jak zwykle nie było
Ale po co mi czajnik
Przychodziłem zwyczajnie
By słów parę zamienić z mą miłą
Już wiedziałem, że Stefa
Stefa biegła do szefa
I mówiła powrócę niedługo
Niech pan tym się nie zraża
W dystrybucji się zdarza
No powiedzcie, kto taką zna drugą
W Pedecie, w Pedecie ...
Ale przyszedł dzień czarny
Gdy paragon na czajnik
Mojej miłej podały mi dłonie
A tych innych czajników
Było wszędzie bez liku
Pomyślałem już, ze mną już koniec
Ale serce uparte, na ostatnią więc kartę
Postawiłem i proszę o rękę
Proszę bardzo - to mamy, zaraz panu wydamy
Ja z radości tę śpiewam piosenkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz