Bywaj nam, Mary Ann - Andrzej Bianusz


Andrzej Dąbrowski - Bywaj nam, Mary Ann

Andrzej Bianusz

Jest miasteczko ponad rzeczką
Sympatyczne dość miasteczko
Za nim preria, a za prerią góry hen
To jest, jak wnet zgadlibyście
Dziki Zachód oczywiście
No i jest tu przede wszystkim Mary Ann

W słońca skwarze w prerii piachu
Przemierzając Dziki Zachód
Co dzień trafia tutaj kowboj ten czy ten
Lecz choć każdy dalej zmierzał
To nikt jakoś nie odjeżdża
A powodem jest rzecz jasna Mary Ann

Mary Ann, Mary Ann, mamy szans coraz mniej
Każdy, kto przybył tu, zaraz kocha się w niej
Każdy ma kolty dwa, a więc serc wyścig ten
Bardzo źle skończy się, Mary Ann

Każdy zdobyć ją się stara
Przedtem grali na gitarach
Przedtem jeszcze przynosili pęki róż
Ale teraz, wiecie sami
Tylko w sklepie z nabojami
Ruch wciąż większy
I nastarczyć trudno już

Nic na lepsze się nie zmieni
Bo wciąż nowi narzeczeni
Przybywają i nie zmniejsza się ruch ten
Narzeczeni patrzą wilkiem
Każdy na ich widok milknie
Ach, co tu się będzie działo, Mary Ann

Mary Ann, Mary Ann...

Tylu naraz serc bez strachu
Nie znał dotąd Dziki Zachód
Tylu koltów, co za chwilę będą grzmieć
Mary, Mary Ann, kochanie
Tu za chwilę coś się stanie
Wsiadaj w pociąg i gdzie indziej może jedź

Ta mieścina jest zbyt mała
By to wszystko wytrzymała
Cmentarz ciasny, szpital zaś daleko stąd
Niech strzelają się, kochanie
W Arizonie, w Alabamie
Lub gdziekolwiek, byle nie tu, Mary Ann

Bywaj nam, Mary Ann, chyba musi być tak
Bywaj nam, Mary Ann, będzie nam ciebie brak
Będzie żal włosów blond
Co zniknęły gdzieś, hen
Ale lepiej jedź stąd, Mary Ann

Poszła stąd Mary Ann
Gdzie dziś jest - któż to wie
Gdzie jej włosy jak len
Oczy jak gwiazdy dwie
Poszła w świat Mary Ann
Znikła nam niby sen
Każdy z nas kochał cię, Mary Ann

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz