Jan Kobuszewski
Pies i kot
Jacek Janczarski
Sąsiadów pies wylewał łzy
W bezsenne noce szlochał
Bowiem sposobu nie miał by
Kot pewien go pokochał
Choć miał przyjaciół innych moc
W tym zagranicznych gości
Cóż z tego, kiedy przyszła noc
Umierał wprost z miłości
W tabletkach tran mu chętnie dał
Gdy kota męczył katar
Bez skutku - wtedy wpadał w szał
I prał go, prał po łapach
Kiedyś mu przyniósł myszy dwie
W pułapce na dodatek
Kot odpowiadał - nie i nie
I miał go wciąż za szmatę
Nie działa, gdy kot nie chce psa
Ni prośba, ni zaklęcie
Przeciw naturze próżna gra
Prawdziwe pieskie szczęście
Mieć przyjaciela - ważna rzecz
To jakby alter ego
Nie zmusisz go by tak chciał mieć
On ciebie jak ty jego...
Mógłbym tu; wężykiem, wężykiem
OdpowiedzUsuńDziesiątki rymów z wykrzyknikiem !
Ale uderzę w ton poważniejszy
Zwłaszcza w 'dzień rozważania'
Ilu z nas wie o sercu gołębim
Brodzącym w twoich pokładach humoru głębin
Które miałeś do przekazania
Nie napiszę tutaj o majzlu
Rurhaku, cybancie, żabce do rur
O skrzynce pełnej narzędzi bajzlu
Lub o klamotach pełny wór
O kapitalnej obronie przed sądem,
"Wysoki sądzie sąd jest w błądzie"
J.