Ballada o krawcu - Andrzej Sikorowski


Andrzej Sikorowski
Ballada o krawcu, którego nie było

Pan Józek miał zakład za rogiem
Otwarty od ósmej do ósmej
Pan Józek od mody był bogiem
Francuskiej, aha
Co nosić doradzał niewiastom
Choć ponoć je czasem rozbierał
I plotka leciała przez miasto
Generał, aha
Rozdarte serca pan Józek cerował
Bo wprawę miał w palcach, że hej
Aż żelazkom , którymi prasował
Na duszach robiło się lżej...

Pan Józek miał zakład za rogiem...

Aż kiedyś odleciał w nieznane
Gdzie igły w powietrzu fruwają
Podobno też zaszył testament
Szukają, szukają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz