Wszystko - Tadeusz Śliwiak
Joanna Rawik - Wszystko
Tadeusz Sliwiak
Niepodzielna jak oko, nieskończona jak ciemność
Niemożliwa dwa razy, może z inną, nie ze mną
Nierozbita na części i lepiona z powrotem
Moja miłość, co nie chce tylko być epizodem
Nieucięta w połowie jak rzeka
Co przez tamę najwyższą przecieka
Co powodzią się staje i - ech
Moja miłość — miłości chcę
Wszystko, wszystko, wszystko
Nic tymczasem, całość
Wszystko, wszystko, wszystko
I to jeszcze mało, mało
Wszystko, wszystko, wszystko
Co tak długo w nas się kryło
Wszystko, wszystko, wszystko
Czy możliwa taka miłość
Innej nie chcę, ta tylko się liczy
Tylko ta, ta sens dla mnie ma
Ona szeptem nie mówi, a krzyczy
Moja miłość — kto taką mi da
Wszystko, wszystko, wszystko
Wszystko albo nic
Do mnie było tak blisko
Idź, idź, idź
Że ułoży się jakoś, że się jakoś potoczy
Że wystarczy mi tyle, ile skłamią twe oczy
Były słowa miodowe, były mdłe obietnice
W nastrojowej kawiarni przy tanecznej muzyce
Znam na pamięć, bo jeszcze mnie pieką
Tamte słowa, ten szept — i co z tego
Uleciały, przepadły jak śnieg
Ani bronił ich ktoś, ni strzegł
Wszystko…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz