Markietanka - Rober Burns


Hanna Skarżanka
Markietanka

Robert Burns
w przekładzie Stanisława Kryńskiego

Niegdyś byłam dziewicą
Choć kiedy, kiedy nie pomnę
I ładni chłopcy cieszą mnie dotąd
Cieszą mnie ogromnie
Któryś z roty dragonów
Był, nie chcąc, moim tatą
Nic dziwnego, że rada
Za żołnierzem rada latam

Zawadiaką był srogim
Mój pierwszy, pierwszy kochanek
W grzmiący bęben on walił
Czy wieczór był, czy ranek
W opiętych chodził portkach
Czerstwy, powiem szczerze
Że po prostu szalałam
Szalałam za moim żołnierzem

Lecz rogi mu kapelan
Przypiął, zbożny dziadek
Ja na korzyść Kościoła
Porzuciłam jego szpadę
On swą duszę narażał
A ja własne ciało
Z kapelanem się wtedy
Żołnierza mego zdradzało

Bardzo rychło mi opój
Świątobliwy obrzydł
Cały pułk więc za męża wzięłam
Wszyscy, wszyscy są dobrzy
Czy piechotny oficer
Czy też grajek na flecie
Zawsze, zawsze-m gotowa
Byle był żołnierzem przecie

Teraz lat już przeżyłam
Nie pomnę, mało czy wiele
Lecz mnie nadal pociąga
Piosenka, kielich, wesele
Póki zdołam oburącz
Prosto utrzymać szklankę
Twe zdrowie, bohaterze
Bohaterze, żołnierzu, kochanku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz