Od A do Z zawarty w alfabecie
Każdy wiersz dla ciebie
Uczuć moich wierność
Poznać go na pamięć
Nie wystarczy przecież
Trzeba umieć liter zmieniać tych kolejność
Od A do Z zawarty w alfabecie
Każdy wiersz dla ciebie
Uczuć moich stałość
Lecz jakże mi przyjdzie pisać, poecie
Gdy liter okaże się już w nim za mało
Jarosław Jar Chojnacki I tak mijamy się mijając Krzysztof Cezary Buszman
Kiedy cię nie ma, tak jak nie ma
Czasami czasu by mieć czas
Przed jutrem mnie dopada trema
Czy jutro znów uchroni nas
Przed tą rutyną, co na oczy
Osadza monotonii piach
Łatwo się sobą zauroczyć
By swe iluzje pieścić w snach
Które przerywa nieprzerwanie
Na szóstą nastawiony dziesięć
Budzik co wie, że na śniadanie
Bieda zakupów nie przyniesie
I tak mijamy się mijając
Z tym co nas uczyć miało szczęścia
Myśląc, że szczęście to nie zając
Że później też będzie do wzięcia
Że nie ucieknie, jak ucieka
Nocny autobus nam sprzed nosa
Gdy pozostaje tylko czekać
I żądłem przekleństw kłuć jak osa
I tak łudzimy się złudzeniem
Że się odmieni dla odmiany
W radości tysiąc to milczenie
Które milczeniem rani ściany
Naszego domu, który domem
Już powolutku być przestaje
Więc tak jak mówi dobry omen
Siebie nauczmy się nawzajem...
Leszek Dormanowski Nie po drodze Krzysztof Cezary Buszman
Nie po drodze mi tą drogą, którą idziesz
Po to szczęście, które innym się przydarzy
Bo jak można życie przejść w pijanym widzie
Tak, by własny ciebie cień nie zauważył
Nie po drodze mi tą drogą, którą gonisz
Jakbyś diabłu zaprzedała w biegu duszę
Bo gdy w sadzie jabłka zrywa się z jabłoni
Tylko dureń się spodziewa w koszu gruszek
Więc zaczekaj, więc zaczekaj, nie uciekaj
Nie pędź nie gnaj, o nie pędź nie gnaj
W mej przystani przecież jesteś mi potrzebna
Jesteś mi potrzebna...
Nie po drodze mi tą drogą, którą pędzisz
Znów jezioro okazało się kałużą
Bo gdy stoisz jak się stoi na krawędzi
To najmniejszy krok - to jeden krok za dużo
Obraz: Danny O'Connor
Marcin Styczeń A ty już nie ty Krzysztof Cezary Buszman
Płaczę w samotności, kiedy nikt nie widzi
Żalu lat minionych nie sposób się wstydzić
Nie sposób zapomnieć, ujarzmić w pogardzie
To co się kochało w życiu swym najbardziej
Bardziej życzeniowa jest niż rzeczywista
Miłość, co w marzeniach swą znajduje przystań
Przystanąłem, patrzę za tym co odeszło
Nie widzę przyszłości, zapatrzony w przeszłość
A ty, to już nie ty, to ktoś inny chyba
Lub raczej, na pewno, żeby tak nie gdybać...
Przeszła, jak przechodzi kac po wielkim piciu
Miłość, która mogła raz się zdarzyć w życiu
Żyję, no bo żyję, tak z rozpędu raczej
Prostotą słów prostych ślad tęsknoty znaczę
Znaczy to, że jeszcze chłodną obojętność
Trudno mi traktować jak najświętszą świętość
Święta już niebawem, bez ciebie kolejne
Łudzą się nadzieją w aurze beznadziejnej...
Joanna Lewandowska Wpisana w ciebie Krzysztof Cezary Buszman
Pragnę czasem w czasie się zgubić
Jak klucz czy droga gubi się w lesie
Ale się boję, że nikt mnie nie znajdzie
I że już z drogi mnie nie podniesie
Wyrwać się stąd jak kartkę z notesu
Jak ząb obolały w nieobecność
I wysłać bez zwrotnego adresu
List, że wrócę, nim skończy się wieczność
Pragnę uciec ucieczką udaną
Przed pościgiem napomnień otyłych
Myślą o tobie zawsze co rano
Na drugie życie nabierać siły
Jestem tu gdzie jestem
W każdą noc, w każdy dzień
Rzucić chcę to wszystko
A jedynie rzucam cień
Pragnę przepaść jak czasem przepada
Cała wypłata w nadziei kasynie
Nim bezlitosnym miną mijaniem
Jedni dla drugich ważni jedynie
Jak w automacie ostatni żeton
Zniknąć rozmową przerwaną w pół słowa
Z tą świadomością, że jesteś, nadziejo
Że z tobą warto zaczynać od nowa
Pragnę czasem w czasie się zgubić
Jak klucz czy droga gubi się droga
Lecz gdy na drodze znajdziesz moją drogę
Czy mnie z tej drogi jak klucz poniesiesz...
Tomasz Przysiężny Najpiękniejsza piosenka o miłości Krzysztof Cezary Buszman
Wiem, że ciężko tobie ze mną było nieraz
Gdy języki wyprzedzały serc zawiłość
Lecz prawdziwa miłość nigdy, nigdy nie umiera
Jeśli umrze, to nie była żadna miłość
Oskarżeniom przeplatanym nienawiścią
Obwinianiom za chwil ciężkich niedorzeczność
Dajmy opaść, tak jak jesień , jak jesień daje liściom
Samo życie - zwykła zdarzeń tych konieczność
Tyle przecież już przeszliśmy z życiem wojen
Żeby teraz poddać nerwy swe pancerne
Pomyśl tylko, jak to dobrze, jak dobrze być we dwoje
Kiedy łóżko na samotność zbyt obszerne
Nie zabieraj mi nadziei. którą noszę
Tak jak świeczka, proszę, niech już nie topnieje
O nic więcej, prosząc ciebie, już nie proszę
Jeszcze raz poproszę tylko, jeszcze raz o nadzieję
Miłość nie jest jakąś zwykłą błahą sprawą
Poza którą się wykradasz jak zdrajczyni
Uczuć, miła, uczuć nie rozcieńczysz czarną kawą
A przyszłości tak jak znaczka nie poślinisz
Cóż bez ciebie będę robił, uwierz, nie wiem
Miłość przecież jednym wielkim jest sprawdzianem
Chciałabym dzielić z tobą te naczynia w zlewie
Uwierz, będą po obiedzie pozmywane
Przecież trzeba nam wybaczać, nie pamiętać
Co rodzinne ochładzało nam obiady
Przecież ty nie jesteś wcale taka święta
Lecz ja kocham przede wszystkim twoje wady...
Fot. Isabelle Hupert
Joanna Lewandowska Miłość miłościwa Krzysztof Cezary Buszman
Z prawdy się raduje, z nieprawdy smuci się
Nie odchodzi zimą, by wiosną powrócić
Nigdy ci nie powie, tego co chcesz słyszeć
Jeśli tak nie myśli, pomodli się o ciszę
Wszystkiego się spodziewa
Wszystko znieść jest w stanie
Miłość miłościwa, prawdziwe miłowanie...
Miłuję więc, kochanie, to nasze miłowanie
Nie można jej dozować, odważać w kilogramach
Miłość w naszych sercach odważa się sama
Stała w swych uczuciach, bez względu na wszystko
Jak Anioł Stróż na warcie, zawsze przy nas blisko
Wszystkiego się spodziewa...
Niczego nie przesądza, wiernością ślad znaczy
Bez względu na wszystko potrafi wybaczyć
Nie jest też rozpustna, jak paw się nie nadyma
Na wszystko zawsze patrzy dobrymi oczyma
Bo ona nie potrafi być jak sarna płocha
Bo jeśli się już kocha, to do końca kocha
I daje się jej tyle, ile udźwignąć w stanie
Jest miłość miłościwa
Miłość jest jak cień człowieka Krzysztof Cezary Buszman
Miłość jest jak cień człowieka
Uciekasz, to cię goni
A kiedy ją gonisz, ucieka
Jak cień, jak cień…
Nie miałam w życiu życia za wiele
Bez trosk, co nie znały umiaru
Wierzyłam w miłość prawdziwą
Na którą przyjaciół wcześniej nabrało się paru
Z kart samotności stawiam tarota
A tarot to nie byle jaki
Mówi, że gorsze jest od tęsknoty
Kiedy tęsknić nie mamy już za kim
Miłość jest jak cień człowieka...
Będę miała w życiu, życia za wiele
Bez trosk, co nie znają umiaru
Bo już mi godzin ich nie wyliczą
Wskazówki rozpędzonych zegarów
Przeżyte chwile za naiwność ganią
Gdy nam się zdaje, że kogoś znamy
Widzisz niestety, najbardziej nas ranią
Ci których najmocniej kochamy…
Fot. Alicja Majewska
Kiedy nie ze swojej winy
Za plecami masz ruiny
A przed sobą most spalony
Byś nie sięgnął drugiej strony
A po lewej tylko bagna
Gdzie by chciał cię diabeł zagnać
A po prawej stronie ogień
Co odgradza tobie drogę
To masz jeszcze szansę przecież
Możesz odbić się
I wzlecieć
Wojtek Gęsicki Podróż III Krzysztof Cezary Buszman
Gdy wychodzę w świat na spacer
To poczucie czasu tracę
I gdzie jestem sam już nie wiem
Ale idę wciąż przed siebie
Z ust strąciłem słowa wzniosłe
Te, do których nie dorosłem
Robiąc z siebie wciąż na siłę
Kogoś kim nigdy nie byłem
Wiem, że wcale nie chcę wiedzieć
Czy mi jutro się powiedzie
Bo najbardziej mnie zachwyca
Przyszłych zdarzeń tajemnica
Los odnajdzie mnie w podróży
Bo jest durniem ten kto nie wie
Że się lepiej w drodze zużyć
Zamiast w miejscu gdzieś zardzewieć
Czy komedia to czy dramat
Wciąż obsada taka sama
Ważne, aby dostrzec w porę
Kto jest widzem kto aktorem
Wiem że wcale nie chcę wiedzieć...
Sam już nie wiem czy wypada
Po swych dawnych stąpać śladach
Bo łzy, które są krwią duszy
Musi w końcu czas osuszyć
Dziś z owoców swej posady
Już nie robię marmolady
I uważam na swe myśli
Bo się jeszcze mogą ziścić...
Joanna Lewandowska Po co mi Krzysztof Cezary Buszman
Może tak, może nie
Kto to wie, kto to wie
Po co mi jeszcze tutaj być
Oburącz chwytać się miraży
Co wiarę trwonią myślą płonną
Że cud się jakiś nam przydarzy
Czy może po to, żeby w nicość
Odchodzić po milczenia strumień
Który zbyt rwącą tajemnicą
Do twoich ust spłynąć nie umie
Może tak, może nie
Kto to wie, kto to wie
Może mi po to tutaj być
Gdzie zamysł pragnień zna ironia
Żeby kaktusem jak szarlatan
Wyrastać wciąż na cudzych dłoniach
Może mi po to tutaj być
By uciec gdzieś jak sarna płocha
Żeby co dnia wciąż wiedzieć mniej
Żeby co dnia wciąż mocnej
Kochać
Jarosław Jar Chojnacki Nie wracajmy jeszcze na ziemię Krzysztof Cezary Buszman
W głębinach źrenic w skwar południa
Niosę pamięci żar za majem
Który gwiazdami park wyludniał
I tylko dla nas grał nam grajek
I tylko dla nas, bo dla kogo
Szumiały wierzby jak nam w głowie
Szumiała miłość serca błogość
Co z dobrym losem była w zmowie
I tylko dla nas, bo dla kogo
Rozświetlał księżyc wiarę senną
Rozsądek kusząc mleczną drogą
Wiedząc, że chcesz ją przebyć ze mną
Nie wracajmy jeszcze na ziemię...
W brokacie gwiazd nam do twarzy
Pobujajmy jeszcze w obłokach...
W obłokach najlepiej się marzy...
Obraz: Swietłana Biełowodowa
Joanna Lewandowska Takim być Krzysztof Cezary Buszman
Dobrze by takim było być
Szczęśliwym, lecz nie ogłupiałym
I prostym, ale nie prostakiem
I mądrym, nie zarozumiałym
Wymagającym, nie tyranem
I kochającym, nie kochliwym
Dostojnym być, lecz nie wyniosłym
I dobrym, a nie pobłażliwym
Co dnia wierzę, że uda się, uda się...
Odważnym, a nie hardym być
Stanowczym, ale nie upartym
I ufnym być, lecz nie naiwnym
Nie złotym, ale czegoś wartym
Służebnym być, lecz nie służalczym
Troskliwym, ale nie nachalnym
Człowiekiem ludzkim nade wszystko
Choć niekoniecznie idealnym...
Patrycja Kempa Jaki człowiek Krzysztof Cezary Buszman
Dorze dziś o tym wiem
Co ma być, to na pewno stanie się
Dobrze dziś o tym wiem...
Bo każdy ma swą drogę
Po której przez życie musi iść
By odnaleźć się choćby dziś...
Jaki człowiek, taki los
Jaki człowiek
Jaka rzeka, taki most
Jaka rzeka
Jaka mąka, taki chleb
Jaka mąka
Jaka wolność, taki step
Jaka wolność
Jakie pszczoły, taki miód
Jakie pszczoły
Jaka wiara, taki cud
Jaka wiara
Jaki cwaniak, taki fart
Jaki cwaniak
Jaki układ, taki start...
Joanna Lewandowska, Krzysztof Kolberger Nic ze sobą Krzysztof Cezary Buszman
Nic ze sobą, oprócz siebie, nie zabiorę
Może tylko ptasie pióro - trzepot losu
Bo nam zawsze stąd odchodzić jest nie w porę
Choć na życie przecież to jedyny sposób
Nic ze sobą, oprócz siebie, nie zabiorę
Nawet nędzarz tu zostawi w spadku biedę
Do wieczności dobierając aureolę
Tak starannie jak to czynił już niejeden
Bo jak latarnie zgasną oczy
Co wypatrują sobą wzroku
Tych, których pejzaż już się stoczył
W ten nienagannie święty spokój...
Nic ze sobą, oprócz siebie, tam nie wezmę
Może tylko jakąś karę, jakąś winę
I melodię, którą nucił smutny klezmer
Rozstrojonym rozkoszując się pianinem
Bo jak latarnie...
Nic ze sobą, oprócz siebie, nie zabiorę
I odejdę jak nostalgia w kontur cienia
W dno pamięci, które przecież nie jest skore
By o życiu się wyprosić zapomnienia
Jarosław Jar Chojnacki Nie, nie odchodź Krzysztof Cezary Buszman
Nie, nie odchodź moje życie kochane
Bo bez Ciebie nie chcę żyć dłużej
Z Tobą pragnę pić kawę nad ranem
I zabierać w magiczne podróże
Nie ,nie odchodź moje życie jedyne
Niech śmierć patrzy na nas zawistnie
Dobrze wiem ,że przy Tobie nie zginę
I bez Ciebie też nie mógł bym istnieć
Obydwoje wiemy też o tym
Że samego mnie tu nie zostawisz
Bo bez Ciebie bym umarł z tęsknoty
A to miłość od śmierci ma zbawić
Nie ,nie odchodź moje życie szczęśliwe
Bo Cię kocham i tak już zostanie
I choć włosy gdzieniegdzie mam siwe
Dla nas wciąż przedostatni trwa taniec
Nie, nie odchodź moje życie wspaniałe
Ja Cię z objęć już swych nie wypuszczę
Bo nikogo aż tak nie kochałem
Kto by mógł przed śmiercią mnie ustrzec Obraz: Vladimir Kush
Uszczypnąłem się w policzek
Co mnie trochę zabolało
Jest więc we mnie moje życie
Choć być wcale nie musiało
Jaka piękna niespodzianka
Jeszcze jeden dzień w prezencie
Bo dożyłem znów poranka
By doświadczyć życia więcej
Otworzyłem senne oczy
Płomień słońca mam w źrenicach
Bo dzień nowy mnie zaskoczy
By jak wczoraj pozachwycać
Promienieję więc z zachwytu
Mogąc świat zdziwieniem urzec
Bo dożyłem znowu świtu
By cię kochać o dzień dłużej Ślady
Zanim moje ślady pod butem się utrą
Nie wiem gdzie napotkam zwariowane jutro
Mieszkałem w pałacu, dzisiaj na ulicy
Zycie to misterium boskiej tajemnicy
Nikt mnie już nie zdoła od dróg własnych odwieść
Na nich się o sobie całej prawdy dowiem
W każdej więc godzinie przystań mam bezpieczną
Bo jest najwłaściwszą na chwilę obecną
I tylko serce mości mi nadzieję jedną
Że się nasze drogi kiedyś znowu zbiegną Czasem warto
Czasem warto powrócić
By się o tym przekonać
Czy tam jeszcze wiatr nuci
Melodyjną pieśń o nas
I czy stóp naszych ślady
Są wieczności zwieńczeniem
Które wciąż od zagłady
Chroni szczęścia wspomnienie
Czy po przeszłości grzechach
Czuwa wciąż łaska boża
I czy wciąż się uśmiecha
Anioł Stróż na bezdrożach
Czy z nas czas zażartuje
Doskwierając swą kpiną
Czy jak dawniej smakuje
Jeszcze nam białe wino
Czy codzienność swe święto
Znów w podróży nam sprawi
Byśmy miłości puentą
Mogli cały świat zbawić Odczucia uczuć
Dziś szczęśliwy powiem coś ci
O czym wie jemioła
Że prawdziwej nic miłości
Pomniejszyć nie zdoła
Już nie poddam się rozpaczy
Śmiech dla niepoznaki
Bo już tęsknic umiem za czymś
Niekoniecznie za kimś
Odejść, to rzecz prosta
Znacznie trudniej – zostać
Popatrz, jak ze szczęścia płaczę
Dobre to dla wzroku
Bo przez łzy przecież inaczej
Wszytko widać wokół
Dziś ujrzałem na wpółżywy
Po kolejnej wódce
Że zwyczajnie być szczęśliwym
To największy sukces
Byt przygodny
Otulam serce nadzieją serdeczną
By go nie zmroził rozstania czas chłodny
Ty jesteś prawdą bezwzględnie konieczną
Ja przy tobie tylko bytem przygodnym