Płyń Wisełko


Chór Juranda
Płyń Wisełko

Jerzy Walden

Płyń Wisełko, szara rzeko
Z gór wysokich płyń
Przepłyń śmiało Polskę całą
W sinym morzu zgiń..

Dzieli nas tyle ziemi
Tyle lat, cały świat
Wisło, rzeko, tyś daleko
Nam bez ciebie źle
W mrozie, śniegu
Do twych brzegów
Serce nam się rwie

Płyń, Wisełko, szara rzeko
Poprzez polski kraj
Daj nam wrócić, pieśń zanucić
Szczęście w kraju daj
Daj nam wrócić, pieśń zanucić
Szczęście w kraju daj

Dzieli nas tyle ziemi
Tyle lat, cały świat
Daj nam, wodo
Wrócić młodo
Zatopimy żal
W nocnej ciszy serce słyszy
Wisła płynie w dal

Obrazy: Kathleen Kalinowski

Płynie Wisła, płynie

Płynie Wisła, płynie

Edmund Wasilewski
Kazimierz Hoffman


Płynie Wisła, płynie
Po polskiej krainie,
Zobaczyła Kraków,
Pewnie go nie minie.

Zobaczyła Kraków,
Wnet go pokochała,
A w dowód miłości
Wstęgą opasała.

Chociaż się schowała
W Niepołomskie lasy
I do morza wpada,
Płynie, jak przed czasy.

Nad moją kolebką
Matka się schylała
I po polsku pacierz
Mówić nauczała.

„Ojcze nasz” i „Zdrowaś”
I „Skład Apostolski”,
Bym do samej śmierci
Kochał naród polski.

Bo ten naród polski
Ma ten urok w sobie:
Kto go raz pokochał,
nie zapomni w grobie.

Płynie Wisła, płynie
Po polskiej krainie,
A dopóki płynie:
Polska nie zaginie!...

Z tamtej strony Wisły
Jest Wandy mogiła,
Która za swój naród
Życie poświęciła.

Płynie Wisła, płynie,
W biegu się nie zwróci,
O Wiśle i Wandzie
Krakowiaczek nuci.

Obrazy: Jan Nepomucen Głowacki

Szumią jodły na gór szczycie - Włodzimierz Wolski

Zdjęcia z filmu "Halka" - 1937

Bogdan Paprocki
Szumią jodły na gór szczycie

Włodzimierz Wolski

Szumią jodły na gór szczycie,
Szumią sobie w dal!
I młodemu smutne życie,
Gdy ma w sercu żal...

Z innych ludzi do nikogo,
Jeno do ciebie, niebogo!
Oj, Halino, oj, jedyna
Dziewczyno moja!
Dziewczyno moja!

Już w dziecinne lata nasze
Ja do czarnych skał
Po gniazdeczko biegłem nad przepaście,
Bym ci ptaszę dał.

Zawszem tobie najwonniejszych
Kwiatów przyniósł z gór,
A z odpustu najpiękniejszych dawał
Koralików sznur.

Nie mam żalu do nikogo,
Jeno do ciebie, niebogo!
Oj Halino, oj, jedyna,
To wina twoja.

Rośnie krzaczek, w drzewko rośnie.
Ty urosłaś niby czar.
Ach, za tobą bym radośnie
Wskoczył w ognia żar.

Lata, jakby wichry, biegną,
Jak potoki mkną!
Przybył panicz i dla niego
Pogardziłaś mną.

Nie mam żalu do nikogo,
Jeno do ciebie, niebogo!
Oj, Halino, oj, jedyna
Dziewczyno moja!
Dziewczyno moja!

Oj, Halino, oj, jedyna
Dziewczyno moja!
Moja Halko ty jedyna,
Ty dziewczyna moja.

Stanisław Moniuszko - Halka
Aria Jontka

Jako od wichru krzew połamany - Włodzimierz Wolski

Jako od wichru krzew połamany

Włodzimierz Wolski

Jako od wichru krzew połamany
Tak się duszyczka stargała
Gdzieżeś, ach, gdzieżeś wianku różany
Gdzieś w nim lilijko ty biała

Zabrał mi wszystko Jaśko, mój sokół
Zabrał mnie całą niebogę
A ja go szukam, szukam na okół
A ja go znaleźć nie mogę

Gdzieżeś, ach gdzieżeś o mój sokole
Gdzie moje słonko na jasnym niebie
Jak kłos rzucony na puste pole
Tak zwiędnę, umrę bez ciebie

Stanisław Moniuszko "Halka"

Gdyby rannym slonkiem - Włodzimierz Wolski

Halka - 1937

Teresa Kubiak
Gdyby rannym słonkiem

Włodzimierz Wolski

Gdyby rannym słonkiem wzlecieć mi skowronkiem
Gdyby jaskółeczką bujać mi po niebie
Gdyby rybką w rzece płynąć tu do ciebie
Jaśku mój, do ciebie

Ani ja w Wisełce pląsająca rybka
Ani ja skowronek, ni jaskółka chybka
Wiatr tylko nuci
Wróci Jaśko, wróci

Gdyby mnie, o, gdyby mnie
Gwiazdeczką w skałach ponad zdrojem
Przejrzeć się w twej duszy, przejrzeć w sercu twoim
Błędnym choć ognikiem, choć ognikiem, co tak blado pała
O, gdyby, gdyby moja łezka tobie zapałała
O, gdyby ta łza, o gdyby tobie łza ta, łza zapałała

Ni mi błyskać w zdroju, ni mknąć nad gaikiem
Ani ja gwiazdeczką, ni błędnym ognikiem
Płyną wciąż po rosie jęki moje, płyną
Szkoda cię, dziewczyno

O, gdyby promykiem lub błędnym ognikiem
Spłakany wzrok dla niego lśnił!
Jak miesiąc nad lasem, o gdyby choć czasem
Przypomnieć mu, by o mnie śnił!
O, gdyby skowronkiem, o gdyby skowronkiem
Polecieć z rannym słonkiem do mego Jaśka tam

Ani ja w Wisełce…

O, pan mój wróci
Jaśko mój
Ach, pan mój wróci
Jaśko mój
Mój pan powróci
A nie porzuci Jaśko mnie

Trzech Budrysów - Adam Mickiewicz

Piotr Hruszwicki
Trzech Budrysów

Adam Mickiewicz

Stary Budrys trzech synów, tęgich jak sam Litwinów,
Na dziedziniec przyzywa i rzecze:
"Wyprowadźcie rumaki i narządźcie kulbaki,
A wyostrzcie i groty, i miecze.

Bo mówiono mi w Wilnie, że otrąbią niemylnie
Trzy wyprawy na świata trzy strony:
Olgierd ruskie posady, Skirgiełł Lachy sąsiady,
A ksiądz Kiejstut napadnie Teutony.

Wyście krzepcy i zdrowi, jedzcie służyć krajowi,
Niech litewskie prowadzą was Bogi;
Tego roku nie jadę, lecz jadącym dam radę:
Trzej jesteście i macie trzy drogi.

Jeden z waszych biec musi za Olgierdem ku Rusi,
Ponad Ilmen, pod mur Nowogrodu;
Tam sobole ogony i srebrzyste zasłony,
I u kupców tam dziengi jak lodu.

Kozak - Jan Czeczot

Siergiej Wasilkowskij
Bernard Ładysz
Kozak

Jan Czeczot


Tam na górze jawor stoi,
Jawor zielonieńki.
Ginie Kozak w cudzej stronie,
Kozak młodziusieńki.

"Ginę, ginę w cudzej stronie,
Śmierć mi oczy tuli,
Proszę ciebie, moja miła,
Donieś do matuli."

Przyszła matka, przyszła matka,
Przyszła matuleńka,
Obróciła blade lica
Przeciw synaleńka:

"Otóż widzisz, mój syneczku,
Moje drogie dziecię!
Nie słuchałeś ojca, matki,
Takież twoje życie."

Proszę matko, proszę matko,
Pięknie pochowajcie,
Niech we wszystkie biją dzwony,
W organ mi zagrajcie,

Niechaj tylko nie chowają
Cmentarniane diaki,
Jeno same ukraińskie
Grzebią mnie Kozaki.

Stary kapral - Władysław Syrokomla

Bernard Ładysz
Stary kapral

Pierre-Jean de Béranger
Le vieux caporal

Władysław Syrokomla

Naprzód! Naprzód! Marsz, rębacze!
Broń na ramię, wszak nabita!
Dajcie fajkę, precz te płacze!
Pożegnajcie mię i kwita!
Osiwiłem w służbie włosy;
Czym źle zrobił, trudno dociec,
Lecz na musztrach, ej młokosy.
Byłem dla was jako ojciec.

Naprzód, wiara,
Iść przytomnie,
Tylko wara,
Płakać po mnie,
Naprzód, wiara,
Iść przytomnie,
Tylko płakać po mnie.

Obraziłem porucznika,
Bo młodziczek zbyt pozwala.
Ot i z rzeczy rzecz wynika.
Ostry nabój dla kaprala!
Tak potrzeba, na przestrogę...
Zawiniłem, prawda szczera,
Lecz obelgi znieść nie mogę:
Jam był w służbie bohatera!

Naprzód, wiara...

Bądźcie mężni, o kamraci!
Nieście w służbie krew i zdrowie;
Choć się nogę, rękę straci,
Krzyż ozdobi honorowie.
Jam go zyskał w dobrej sprawie
Ej, bywało, bracia mili,
Ja wam stare boje prawię,
Wy gorzałkęście płacili.

Naprzód, wiara...

Robert! Chłopcze z naszej wioski,
Wracaj do niej paść swe trzody,
Patrz, jak piękne klony, brzózki!
Teraz na wsi kwiecień młody!
Ja, bywało o tej porze,
Wdziękiem sioła oczy pieszczę...
O mój Boże! O mój Boże!
Moja matka żyje jeszcze!
Naprzód, wiara...

Kto tam szlocha? Znam po jęku:
Żona trębacza husarzy.
Niosłem syna jej na ręku,
Idąc z Moskwy w przedniej straży.
Jej by przyszło w dzikim stepie
Zginąć w śnieżnej zawierusze.
Dziś niewiasta pacierz trzepie,
Niech się modli za mą duszę!
Naprzód, wiara...

Tam do licha! Fajka zgasła...
O nie! Jeszcze... Już my w kole.
Do szeregu! Czekać hasła!
Oczu wiązać nie pozwolę!
Ej, kamraci! Ci najszczersi!
Wara płakać!... Broń gotowa;
Strzelać celno, w same piersi...
I niech Pan Bóg was zachowa!

Obrazy: Wojciech i Jerzy Kossakowie

Błękitna tajga

Muslim Magomajew - Голубая тайга
Bernard Ładysz - Błękitna tajga

Jutro trzeba nam w drogę
Ruszyć znów skoro świt
Odpocznijmy więc trochę
Gdy ognisko się tli
Znajomego walczyka
Z dala dobiegł nas dźwięk
Wokół tajga błękitna
Tajga piękna jak sen

Lecą gwiazdy nad Ziemią
Razem znów ty i ja
W cichym walcu płyniemy
Gdy za rzeką ktoś gra
Wszystko znika nam z oczu
Świat się nurza we mgle
Wokół tajga błękitna
Tajga piękna jak sen













Bajkał

Wiktor Kamyszłow
Żanna Biczewska
По диким степям Забайкалья

Bernard Ładysz - Bajkał

Jonasz Kofta


Przez pustkę za groźnym Bajkałem
Szedł człowiek ostatkiem swych sił
W katordze rozkruszał on skałę
Zapomniał kim jest i kim był

Ucieka a za nim gna pościg
Z dniem każdym przybliża się doń
Na drodze ku światłom wolności
Bajkału roztacza się toń

Przeklęte okrutne jezioro
Przeklinam głębiny twych wód
W kajdany zakują, zabiorą
Bym cierpiał niedolę i głód

Czółenko zobaczył na brzegu
Przed laty porzucił je ktoś
Nadzieja powraca do zbiega
Bajkale zwyciężę twe zło

Miej losie choć trochę litości
Do kruchej łódeczki już wsiadł
I płynie ku swojej wolności
Szczęść Boże niech sprzyja mu wiatr

Wołga, Wołga - Bernard Ładysz

Chór Armii Czerwonej - Stenka Razin
Bernard Ładysz - Wołga, Wołga

Wiktor Maksymkin

Tam gdzie Wołgi strome brzegi
Gdzie przejrzysty, wartki nurt
Płynie środkiem wielkiej rzeki
Malowanych łodzi sznur

Wołgo ty rosyjska rzeko
Niech się szerzy sława twa
Od kozaka ty dońskiego
Przyjmij godny ciebie dar

Wziął dziewczynę czarnobrewą
Silną dłonią rzucił ją
Płodne fale ją połknęły
Pochłonęła wody toń

Hej ty Wisło, modra rzeko

Józef Chełmoński
Bernard Ładysz
Hej ty Wisło, modra rzeko

Hej, ty Wisło, modra rzeko
pod lasem, pod lasem!
A mam ci ja pęk fujarek
za pasem, za pasem.

A jak ci ja na fujarce
zagraję, zagraję,
usłyszą mnie wołki moje
o staję, o staję.

Nasza Wisła modra rzeka
niby kwiat, niby kwiat!
I płynie se hen daleko
w obcy świat, w obcy świat.

I płynie se hen daleko
aż w morze, aż w morze,
co tak czarne niby rola
mój Boże, mój Boże!

Cztery córy - Adam Kowalski

Daniel Gerhartz
Bernard Ładysz
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqRF9xaVdLQ2RzUXc
Cztery córy

Adam Kowalski

Cztery córy miał tata,
Stary młynarz ze Zgierza.
Każda piękna, bogata,
Każda chciała żołnierza.

Stary młynarz kawalarz
Takie wydał orędzie:
Która chce mieć wojaka,
Niech go sama zdobędzie!

Więc najstarsza Jadwiga,
Hoża dziewka i miła,
Poszła z siecią na morze,
Marynarza złowiła.

Najsprytniejsza zaś Hanka
Wzięła owsa i sianka
I zwabiła kasztanka,
A z kasztankiem ułanka.

Trzecia córka młynarza,
Modrooka Ludwika,
Podskoczyła pod niebo
I złapała lotnika.

Tylko Zosia najmłodsza
Jakoś szczęścia nie miała,
Stała biedna na moście
I cichutko płakała.

Wyszeptała z rozpaczy:
Niechaj śmierć mnie zabiera
I skoczyła do rzeki
Wprost w ramiona sapera.

Idą córy do ojca,
Każda wiedzie żołnierza,
Ze zdumienia oniemiał
Stary młynarz ze Zgierza.

Lotnik, ułan, marynarz
No i saper — to heca,
Jak się wnuki posypią,
Będzie z młyna forteca!

Trzy panienki - Adam Kowalski

Adam Kowalski
Trzy panienki

Gdy w koszarach na dziedzińcu ćwiczymy
Takie dziwo za parkanem widzimy
Trzy panienki, wszystkie z Wilna
Trzy panienki, każda inna
Co dzień przez płot zaglądają
Wzdychają

Jedna czarna, wielka baba, jak wieża
W oczach błyski ma namiętne i zeza
Katarzynka, istne cudo
Chuda szyja, brudne udo
Katarzynka, jak maszynka
Pyskata

A ta druga, trochę ruda, nie bardzo
Taka gruba, że kucharze nią gardzą
Małgorzata wyłupiasta
Dwieście kilo, grzmot niewiasta
Małgorzata, jak armata
Nabita

A ta trzecia, to jest Wilna ozdoba
To ta właśnie, która mi się podoba
Halineczka, ta maleńka
Blondyneczka milusieńka
Kalineczka, malineczka
Najsłodsza

Buzi, Halinko
Kiedy się wstydzę
To przymknij oczka

Czerwone słoneczko


Dwa Plus Jeden
Czerwone słoneczko

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś ty jak kamień
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami

Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, derum derum da

Chłopcy w tym wielkim powstaniu
W dziewiętnastym roczku
Szli za tobą jak za wielką panią
Na calutkim Śląsku

Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Na calutkim Górnym Śląsku raz i dwa
Hej da, derum derum da

Niczym dla ciebie kordony
I żelazne bramy
Biły w ciebie gromy i pierony
A my cię śpiewamy

A my znowu cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
A my znowu cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, derum derum da

Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś ty jak kamień
Nie zagaśnie czerwone słoneczko
A ty będziesz z nami

Już zachodzi czerwone słoneczko

Zespół Pieśni i Tańca Śląsk
Już zachodzi czerwone słoneczko

Adam Kowalski

Już zachodzi czerwone słoneczko
Za zielonym gajem,
Ubodzy powstańcy, śląscy szeregowcy
Idą na bój krwawy.

Wpisali się do jednej brygady,
Powiodło ich serce,
Aby obsadzili cały Górny Ślązek
I jego granice.

Na granicy tam Górnego Śląska
Jest przepaść głęboka,
Każdego powstańca, każdego Ślązaka
Wielka bitwa czeka.

Tę piosenkę składali powstańcy,
Śląscy szeregowcy,
W dziewiętnastym roczku,
W tym wielkim powstaniu,
Przy jasnym miesiączku.

Jak nam zacznie wojskowa kapela
Z Opola pięknie grać,
To wszyscy powstańcy będą w prostym rzędzie
Na baczność z bronią stać.