Wierszyk z pamiętnika - Zbigniew Stawecki

Susan Rios

Irena Santor
Wierszyk z pamiętnika


Zbigniew Stawecki

Na pożółkłej kartce słońce o zachodzie
Wdzięczą się łabędzie w kolorowej wodzie
Szkolny mój pamiętnik przypomina się
A ten wierszyk wpisał Marek z VII B

Nie zapomnij, nie zapomnij
Że ja kocham cię ogromnie
Że o tobie nieprzytomnie
Nieprzytomnie śnię

W dzień powszedni i od święta
O tym zawsze chciej pamiętać
Że ja nigdy, że ja nigdy
Nie opuszczę cię

Szybko się dorosło, może i za karę
Za dziesiątą wodą VII B i Marek
Tylko pewne sprawy nie zmieniają ram
Ktoś mi dzisiaj mówi wierszyk taki sam

Świat się kołem toczy, tyka czas w zegarku
Spotykają panny z pamiętnika Marków
No, powiedzcie sami, który to już raz
Mały, głupi wierszyk oszukuje nas

Co z tobą mała - Zbigniew Stawecki


Irena Santor
Co z tobą mała


Zbigniew Stawecki

Co z tobą mała, wyglądasz całkiem nie ta sama
Co z tobą mała, tragedia albo melodramat
Co ci się stało, ktoś zabrał ci, co najpierw dał
I dzień się nocą czarną stał
I w cichym sercu dziki szkwał
I ogłupiałaś mała

Co z tobą mała, przede mną odkryj serca burzę
Też to poznałam, ja na tym świecie żyję dłużej
Tyle widziałam, że dzisiaj mogę zaśmiać się
Chodź tutaj mała, na pewno nie jest aż tak źle

Widzisz, no widzisz tak jest urządzony świat
Że czas ucieka na nazbyt chyżo
I nawet z brzegu moich lat
Nie można zajrzeć za horyzont
Przewidzieć jutra nie jest w stanie nikt
Uprzedzić w porę celność ciosu
Ukryje zawód uśmiech albo krzyk
Choć każdy jest kowalem swojego losu
Życie, życie jak alkohol wchodzi w krew
I warto je używać nałogowo
I znów kwitną kwiaty, lecą liście z drzew
I zaczynamy wciąż na nowo

I co z tobą mała, tak ci się oczy zapaliły
Co z tobą mała, że masz w uśmiechu tyle siły
I znów byś chciała na koniec świata za nim iść
W sekundzie jednej zaraz, dziś
Przekreślić wczoraj, chwilą żyć
No co ci się stało, mała

No widzisz mała, co twoje chwytasz mocno w pięść
Już słońce wstało niech ci we wszystkim się szczęści
Ze snu twój pałac w realnym świecie możesz wznieść
Bądź zdrowa mała i bądź mądrzejsza niż ja...

Kłamiesz - Zbigniew Stawecki

Irena Santor
Kłamiesz


Zbigniew Stawecki

Kłamiesz
Każde słowo twoje znam
Kłamiesz
Wiesz najlepiej o tym sam
Kłamiesz

Nawet oczy, nawet myśli, nawet ręce
Twoje ręce, z których nocą czerpię sen
Każda nutka jest kłamliwa w twej piosence
No więc jakże mam ci wierzyć, kiedy wiem
Że ty mi

Kłamiesz
Kiedy rękę dłonią muskasz
Kłamiesz
Kiedy kocham masz na ustach
Kłamiesz

Nawet wtedy, kiedy milczysz
Gdy się słowo już nie liczy
Kiedy ściany się kołyszą
Gdy oddycham twoją ciszą
Którą nagle ramionami łamiesz
To kłamiesz, wciąż kłamiesz

Może nie znasz innych znaczeń
Nie potrafisz już inaczej
A że jesteś teraz ze mną
Jack Vettriano
To na pewno, wiem na pewno
Też kłamiesz

Boję się słów,
Mogą znaczyć bardzo wiele, albo nic
Mogą zgasnąć, gdy do okien stuka świt
Mogą zginąć, powiedziane nazbyt wcześnie
Mogą stać się zbyt banalne albo śmieszne

Więc dlatego, że się boję
By nie zgubić ramion twoich
By nie błądzić pustą drogą
Nie chcę wierzyć twoim słowom
Choć powtarzasz je każdego dnia

Kłamiesz
Miałbyś wtedy inny głos
Kłamiesz
Przeczy temu dzień i noc
Kłamiesz

Przeczą oczy, przeczą usta, przeczą ręce
Twoje ręce, z których nocą czerpię sen
Każda nutka jest prawdziwa w twej piosence
Ty byś kłamać nie potrafił, dobrze wiem
Że ty nie

Kłamiesz
Kiedy rękę dłonią muskasz
Wierzę
Kiedy kocham masz na ustach
Wierzę

A najbardziej, kiedy milczysz
Gdy się słowo już nie liczy
Kiedy ściany się kołyszą
Gdy oddycham twoją ciszą
Którą nagle ramionami łamiesz
Nie kłamiesz, nie kłamiesz

Znikły cienie w mej uliczce
Dzień przeciera szyby świtem
A że jesteś teraz ze mną
To na pewno, wiem na pewno
Że nie kłamiesz, nie kłamiesz

Co jutro nam przyniesie - Zbigniew Stawecki

Laura Knight
Irena Santor
Co jutro nam przyniesie


Zbigniew Stawecki

Co jutro nam przyniesie
Ukryte w gęstym lesie
Jak kwiat paproci dzikiej
Z dziecinnych snów

Co jutro nam zaśpiewa
Schowane w starych drzewach
Co da, a co obieca nam znów

Chcę wierzyć w prawdę słów
W pragnienia moc
Niech dzień potwierdzi znów
Co dała noc, na pół realna

Co jutro nam przyniesie
Nie zgadnie nikt na świecie
Nie pojmie nikt na świecie, prócz nas

A kiedy przyjdzie znów
Niech żyje w nas
Jak płomień dzikich róż
Jak z bajki czas
Ten zatrzymany

Co jutro nam przyniesie
Dziś nie wie nikt na świecie
A ci, co najmniej wiedzą, to my

Dzień ostatni między nami - Stefan Mrowiński

Loui Jover
Irena Santor
Dzień ostatni między nami


Stefan Mrowiński

W dłoniach miałam twoje włosy
W oczach cień znużenia
Długo we mnie dojrzewały
Owoce pożegnań

Miałam sady rozłożyste
Soczyste uśmiechem
Dzisiaj tylko krucha brzoza
Karmi sen wspomnieniem

Przemów do mnie jeziorami oczu
Dotknij świtu uśpionego w trawie
Ramionami ucisz krzyk żurawi
Przemów do mnie pierwszej burzy wiosną
Odwróć smutek pociemniały łzami
Ciepłym zmierzchem otul dzień ostatni
Dzień ostatni między nami

Miałam śnieg i zieleń miałam
Smukłym ptakiem byłam
Deszczem płacze noc samotna
Drżą uśmiechy z zimna

Może wróci dzień słoneczny
Może będzie lepszy
Między nami noc kołysze
Do snu młode wierzby

Przemów do mnie...

Dlaczego ona, a nie ja - Wojciech Młynarski

Claude Theberge
Irena Santor
Dlaczego ona, a nie ja


Wojciech Młynarski

Dlaczego ona, a nie ja
Tak wiele szczęścia w życiu ma
Czemu biegnie na spotkanie
Ze swym chłopcem ona, a nie ja

Dlaczego ona, a nie ja
Do jego serca drogę zna
Czemu się na powitanie śmieje
Właśnie ona, a nie ja

Dlaczego ja nie ona dziś
Powtarzam sercu zazdrosnemu
Ach milczeć serce mogło byś
Nie pytać ciągle czemu ona, nie ja

Nie słucha serce takich rad
Lecz tak jest urządzony świat
Tak się plączą ludzkie szlaki
Że i dla mnie przyjdzie taki czas

Że będę na spotkanie biec
I swego szczęścia trwożnie strzec
Ze swym chłopcem do świtania
Błądzić pośród migotania gwiazd

Zapomnę, co to zazdrość, złość
Pochwycę cały świat w ramiona
I wtedy obok szepnie ktoś
Dlaczego właśnie ona, ona nie ja

Moim zdaniem piosenka w stylu Bacharacha. Bardzo mi się podoba!

A mnie się diabeł śni - Wanda Majerówna


Irena Santor
A mnie się diabeł śni


Wanda Majerówna

Naftowa lampa ze śpiącą ćmą
Drżący płomień całuje jej skrzydła
Coś niedobrze między tobą i mną
Popatrz, to przez ciebie tak zbrzydłam
Oczy twoje zieloność kamieni
Znów odchodzisz myślami o zmroku
Kto mi ciebie odebrał, odmienił
I gdzie jesteś tamten sprzed roku

A mnie się diabeł śni
Przychodzi nocą i
Zabiera moje łzy
Gra bossa novę
Lecz niepokoi mnie
Tak dziwnie śmieje się
Czy aby tylko chce
Grać bossa novę

Szalone moje sny
A w nich kosmaty Zły
Może to jesteś ty
Grasz bossa novę
Wspomnienie jest jak rdza
Coś jeszcze w sercu drga
Lecz teraz niech pan gra
Gra bossa novę

Kolejny pasjans i wróżba zła
Inna dama do króla zwrócona
Tak zadręcza głupie serce ta gra
Słyszysz, wołam ciebie, szalona
Puste dłonie w nefrytach pierścieni
Dokąd pójdę wstrzymana w pół kroku
Kto mi ciebie odebrał, odmienił
I gdzie jesteś, tamten sprzed roku

Złocista kotka pod dłonią twą
Cicho mruczy bezbożne pacierze
Więc złudzeniem było wszystko i mgłą
Koniec, lecz ja ciągle nie wierzę
Słodki zapach więdnących gardenii
Szalem smutku owija nas wokół
Kto mi ciebie odebrał, odmienił
I gdzie jesteś tamten sprzed roku

Niech noc bez końca trwa
Gdzie ty tam z tobą ja
Już krąg siódmego dna
Graj bossa novę
W tym śnie mi nie jest źle
Niech dzieje się, co chce
Odejdzie ktoś czy nie
Graj bossa novę

Obrazy: Marta Orlowska

Nasze białe noce - Andrzej Tylczyński


Nasze białe noce


Andrzej Tylczyński

Wielobarwne liście, zeschłe już
Które wiatr układał nam do stóp
Szelest kroków i wąska ścieżka w mrok
Słyszę znów twój głos, tak mi dobrze znany

Wiodą mnie wspomnienia dobrych dni
Dzisiaj park puszysty okrył śnieg
Ty tak dawno już odjechałeś stąd
Zostawiając mi krąg tych dawnych wspomnień

I te białe noce, niespokojne noce
Nasze białe noce, twój gorący szept
Długie białe noce, których nie zapomnę
Te białe noce, te noce pogodne

Po co noce te wspominam dziś
Kiedy gdzieś daleko jesteś ty
Kiedy krzykiem wciąż kruk urąga mi
Jak znak losu zły, to już kiedyś było

Pod stopami skrzypi biały śnieg
Idę sama i nie słyszę cię
Wykrzywione drżą nagie ręce drzew
Lecz zachować chcę, to co przeminęło

Długie, białe noce, niespokojne noce
W nasze białe noce, twój gorący szept
Ciche, białe noce, których nie zapomnę
Te białe noce, te noce pogodne

Irena Santor

Tak daleko już jesteśmy - Roman Sadowski


Irena Santor
Tak daleko już jesteśmy


Roman Sadowski

Tak daleko już jesteśmy, tak daleko
Nie spotkamy się już nigdy nad tą rzeką
Nad tą rzeką, nad tą wodą przezroczystą
W której twoja twarz przy mojej
Była blisko, bardzo blisko

Nad tą wodą, gdzie twój uśmiech
Czekał na mnie w srebrnym lustrze
Gdzie nam wierzba, jak w piosence
Zaplątała w listkach ręce
Zaplątała, powiązała z dłonią dłoń
Gałęziami zasłaniała ciemne dno

Bo na ciemnym dnie
Jest smutek, leżą łzy
A na łzy nam pozostało
Jeszcze wiele dni
Pozostało jeszcze wiele dni

Tak daleko..

Nad tą wodą, której ciszę
Całe życie będę słyszeć
Gdzie w gęstwinie słów i znaczeń
Było przecież tak inaczej
Tak inaczej, tak zwyczajnie, prosto tak
Kiedy drzewo było drzewem, ptakiem ptak

Dziś już dla nas nie ma takich dziwnych rzek
Bo odeszliśmy daleko, już na inny brzeg
Tak daleko, już na inny brzeg

Roman Romanow



















Tych lat nie odda nikt - Kazimierz Winkler


Irena Santor
Tych lat nie odda nikt


Kazimierz Winkler

Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Gdy swoją drogą ja chodziłam
Swoją drogą ty
Gdy słowa tłumił żal
Gdy oczy ściemniał gniew
Gdy drażnił muzyki dźwięk
I nocnych ptaków śpiew

Tych lat straconych lat
Już nam nie odda nikt
Nikt nam nie odda pięknych
Nocy ani dni
Tych zmierzchów pełnych barw
I tych wiosennych burz
Gdy wiatr zgina drzewa
Gdy wiruje złoty kurz
Najcichszych kilku chwil
Nim ptaki zbudzi świt
I gwiazd, które spadły w dół
Nie odda nam już nikt

Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Nie powracajmy już
Do tamtych nocy ani dni
Uciszmy w sercu żal
Wyrzućmy nagły gniew
Witajmy muzyki dźwięk
I nocnych ptaków śpiew
Tych lat idących lat
Już nam nie weźmie nikt
Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni
Tych zmierzchów pełnych barw
I tych wiosennych burz
Gdy wiatr zgina drzewa
Gdy wiruje złoty kurz

Najcichszych kilku chwil
Nim ptaki zbudzi świt
I gwiazd które lecą w dół
Nie weźmie nam już nikt

Umiałabym pokochać cię - Andrzej Bianusz

Irena Santor
Umiałabym pokochać cię


Andrzej Bianusz

Umiałabym ci zmienić świat
Zatrzymać dzień by dłużej trwał
Umiałabym mieć tyle lat, ile chcesz
Gdybyś chciał

Umiałabym powiedzieć tak
Gdy winna bym powiedzieć nie
I potrafiłabym i tak
Lubić cię, lubić cię

Umiałabym cię widzieć tak
Że i ty sam uwierzyłbyś
Że jesteś kimś uwierzyłbyś
Że twój jest świat

Umiałabym zaufać ci
Zaufać tak, jak chyba nikt
Nie ufał ci, nie ufał już
Od tylu lat

Umiałabym pokochać cię
Na zabój wręcz zakochać się
Umiałabym, lecz nie wiem jak
Znaleźć cię, znaleźć cię

I byłabym, czym tylko chcesz
Kojącym snem i światłem dnia
Umiałabym tym wszystkim być

Umiałabym do ciebie iść
Przez noc i dzień, do ciebie biec
Przez mrok i cień
Umiałabym do ciebie przyjść

Fot. Zofia Nasierowska

Byle mi cię chłopcze mieć - Andrzej Bianusz

Irena Santor
Byle mi cię chłopcze mieć


Andrzej Bianusz

Byle mi cię chłopcze mieć, nie dbam o nic więcej
Mogłabym innego chcieć, ale ciebie chcę
Oddam złoto, srebro, miedź i klejnoty sztuczne
Byle mi cię chłopcze mieć, byle mi cię mieć

A gdy już będziesz ze mną, słodkie me kochanie
To za wszystkich innych tobie się dostanie
Sam się wplączesz w swoją sieć i już w niej zostaniesz
Byle mi cię chłopcze mieć, byle mi cię mieć

Nie dbam o poślubną podróż samolotem
Ani czy na ślub ktoś przyśle nam telegram
Za to troszkę, mój kochany, myślę o tym
Jak na tobie za was wszystkich się odegram

Byle mi cię chłopcze mieć…

Wszystkie kręte drogi przejdź
I tak tu przyjdziesz przecież
Ja cię będę chłopcze mieć, ja cię będę mieć
Ja cię będę mieć, ja cię będę mieć

Ja mam słabość - Bronisław Brok


Irena Santor
Ja mam słabość


Bronisław Brok

Nie myślę, co będzie z nami
Czy zechce mi dopomóc czas
Nie martwię się przed czasem
Cieszy mnie tymczasem
Liścik z kłamstewkami

Ja mam słabość
Do czerwonych goździków od ciebie
Z niepoważnym liścikiem od ciebie
Ja do ciebie, ja do ciebie tę słabość mam

A ta słabość, a ta słabość dodaje mi siły
I ośmiela nadzieję, mój miły
Na tę radość, kiedy powiesz mi sam
Komu jest tak jak nam

Nie z tobą, to nigdy z nikim
Czy zechce mi dopomóc czas
Jak nie da się inaczej
Trochę znów popłaczę
Czekam na goździki

Tak jak ty - Jerzy Jurandot


Aleksander Żabczyński, Loda Niemirzanka
(Nikt mnie nie rozumie) tak jak ty


Jerzy Jurandot

Iść czy nie? Już piąta dobiega
Tik-tak, tik-tak
Jak wlecze się zegar, ach, żeby można raz
Naprzód pchnąć przeklęty czas

Iść, czy nie? Przyjść miała przed czwartą
Tik-tak, tik-tak, już czekać nie warto
A jednak trudno iść
Gdy to ty masz przyjść tu dziś

Nikt mnie nie rozumie, tak jak ty
Nikt mnie wziąć nie umie, tak jak ty
Tak zdumiewać, tak irytować
I tak się gniewać, i tak całować

Nikt nie patrzy na mnie, tak jak ty
Nawet kiedy kłamiesz, wierzę ci
Twoje oczy świat mi zmieniły
Nikt mi nie jest miły, tak jak ty

Co, chcesz iść? Już ósma dobiega
Tik-tak,tik-tak, jak pędzi ten zegar
Ach gdyby można raz
Wstrzymać w biegu głupi czas

Żal tych chwil, co znikły już w dali
Tik-tak, tik-tak to serce tak wali
To żal, że musisz iść
Bo tak słodko było dziś....

Piosenka z filmu "Ada! To nie wypada!

Pozdrowienie od gór


Sława Przybylska - Pozdrowienie od gór

Eugeniusz Żytomirski

Gdzie smreki szumią i górski strumień
Srebrzyście gra pośród dolin i skał
Tyś mnie całował
I wciąż od nowa tęsknota rosła
I we krwi wzbierał szał

A dziś mój dramat przeżywam sama
Zbłąkana w górach pośrodku Tatr
Na snów mych straży, trwa twój towarzysz
Przyjaciel wierny, halny wiatr

Pozdrowienie od gór
Zasyłam tobie w świat daleki
O dawnym szczęściu szumią smreki
Tęsknotą wieje halny wiatr

Pozdrowienie od gór
Gdy sama nic ci dać nie mogę
W daleki świat, w nieznaną drogę
To pozdrowienie weź od Tatr

Gdy śnieżne szczyty
Oświeci księżyc złoty
Wspominam nasze noce
I wyznania i pieszczoty

I tak mi ciebie brak
I smutno mi i źle mi tak
Na jedną wieść od ciebie czekam
Czekam na twój znak