Moim śladem

Homo Homini - Moim śladem

Jerzy Bekker, Andrzej Kudelski

Gdzieś zaginął po mnie ślad
W tłoku zdarzeń, w kurzu lat
W tłumie ludzi, w mroku dnia
Zginął po mnie ślad, zginął ślad
Może zmyły go złe deszcze

Spróbuj mój odnaleźć ślad
Wśród gorących lata barw
W korcu maku, w gniewie burz
Dotknij moich rąk, moich ust
Dalej ja cię poprowadzę

Wędruj w dal świetlistą moim śladem
Most zbuduję ci na drugi brzeg
Od słów, od ust do serc

Spróbuj mój odnaleźć ślad
Tam, gdzie świeża zieleń traw
W mgle porannej, w blasku świec
Śladem będziesz szedł, dalej szedł
Aż dogonisz swe marzenie

Spróbuj mój odnaleźć ślad
Może gwiazdą błysnę ja
Może gdzieś na nocy dnie
Znajdziesz właśnie mnie, tylko mnie
Swoją gwiazdę złotą znajdziesz

Wędruj w dal świetlistą moim śladem...

Zanim zgasną barwy dnia
Nim spłowieje zieleń traw
Nim opadnie ciężar chmur
Będziesz tylko mój, tylko mój
Będę twoja, tylko twoja...

Nasz będzie ten dzień


Homo Homini
Nasz będzie ten dzień

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Nasz będzie ten dzień
Przyjdzie niespodzianie, przyrzekam ci
Nasz będzie ten dzień
Dzień jak co dzień, jeden z tysiąca dni

Mija za nocą noc
Biegnie zdyszany czas
Gdzie się zapodział dzień
Coś się zdarza tylko raz

Tu di dam, di di dam, du di dam
Dlaczego mija nas
Tu di dam, di di dam, du di dam
A jednak, miła, nasz będzie ten dzień
Wszystkie znaki mówią, że będzie tak

Nasz będzie ten dzień
Skryty w kalendarzu jak w talii kart
Tylko ty wierzyć chciej
Tylko ty ufaj mi
Tylko odwagę miej
Wśród zwyczajnych, szarych dni

Tu di dam, di di dam, du di dam
Zaufaj, proszę, mi
Tu di dam, di di dam, du di dam
Bo wiem na pewno: nasz będzie ten dzień
Środa czy niedziela, nieważne, bo...

Nasz będzie ten dzień
Musisz tylko umieć rozpoznać go
Będzie miał uśmiech twój
Oczu fiołkowy blask
Niby zwyczajny dzień
Ale będzie, będzie nasz

Tu di dam, di di dam, du di dam
Dogoni wreszcie nas
Tu di dam, di di dam, du di dam
Dogoni wreszcie nas
Tu di dam, di di dam, du di dam
Przyjdzie taki dzień
Tu di dam, di di dam, du di dam
Bo przyjdzie taki dzień

Wielki wiatr, słony wiatr

Homo Homini
Wielki wiatr, słony wiatr

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

To przyszło jak morza śpiew, słodki śpiew
I łoskot fali, granie fal w krzyku mew
Wielki wiatr, słony wiatr, wiatr, słony wiatr

Dzień, zwykły dzień, szary dzień snuje się
Ulica wre, lecz słyszę, ktoś woła mnie
Wielki wiatr, słony wiatr, wiatr, słony wiatr

Wiem, chciałeś, by inaczej było
W kolejce dni, zwykłych dni
Wiem, to nie ty, to twoja miłość
Lecz dla mnie inny smak życie ma

Nie dojdę dziś do twych rąk, do twych ust
Dokoła mnie żegluje w noc Wielki Wóz
Wielki wiatr, słony wiatr, wiatr, słony wiatr

Ach, uwierz mi, tak już jest, tak musi być
Kto wszystko ma, ten nie ma nic, nie ma nic
Tylko wiatr, słony wiatr, wiatr, słony wiatr...

Jeszcze zegary śpią

Homo Homini - Jeszcze zegary śpią

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Jeszcze zegary śpią, jeszcze słońce zażywa snu
Oniemiały kukułki, tak bardzo wymowne za dnia
Zanim w księżyca róg zadmie stary włóczykij wiatr
Jeszcze pośpią zegary i cisza opadnie jak łza

Tylko ty, tylko ty...
Tylko ja, tylko ja...
A jutro tyle ciekawych spraw czeka ciebie i mnie
Tylko ty, tylko ty...
Tylko ja, tylko ja...
Póki noc jeszcze trwa
Choć obok kłębi się życie jak burza we mgle

Jeszcze w alkowach wież pozłacane anioły śpią
A królewscy trębacze odjęli swe trąby od ust
Zegar zamkowy śpi, zasłonięty tarczami śpi
I na modłę zbójecką podnosi wskazówkę jak nóż

Tylko ty...

Zanim zawoła dzwon i zaszumi pod oknem klon
Kochankowie szczęśliwi wychylą tę ciszę do dna

To takie proste, to potrafi każde z was
Zatrzymać w biegu rwący czas
Musicie tylko być ze sobą choćby raz
Tak jak my, tak jak my...

Jeszcze klepsydry śpią, zatrzymany w pochodzie czas
I przez palce pustyni daremnie nie sypie się piach
Jeszcze wesoły świt nie pogasił na niebie gwiazd
Jeszcze rytmy nie dzwonią i kogut nie wskoczył na dach

Tylko ty...

Zanim zawoła dzwon...

To takie proste...

Jeszcze zegary śpią, jeszcze słońce zażywa snu
Oniemiały kukułki, tak bardzo wymowne za dnia
Jeszcze rytmy nie dzwonią i kogut nie wskoczył na dach
Kochankowie szczęśliwi wychylą tę ciszę do dna

Wakacje bez ciebie

Homo Homini
Wakacje bez ciebie

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Nie zabieraj mi całego lata
Daj mi trochę dnia, wieczoru cień
Daj mi parę chwil - niewielka strata
Wakacje bez ciebie przez jeden dzień

Nie zabieraj mi całego serca
Zwolnij życia rytm, odetchnąć daj
Choć niewiele w nim wolnego miejsca
Wakacje bez ciebie - zielony maj

A byłaś mi dziewczyną na jesień
Na chłodne dni, na deszczowe dni
Więc byłaś mi, wiatr teraz niesie
Zaledwie echo tego lata i śpiewa mi

Nie zabieraj mi całego świata
Nie zrobisz tak
Tak niewiele chcę, uczciwie graj
Nie mów, że nie
Niebo całe jest ukryte w kwiatach
Bo znowu bez
Bez ciebie świat - zobacz - zielony maj

A byłaś mi dziewczyną na jesień...

Że byłaś mi jak chmurka na niebie
Jak obłok, który nie chce rozwiać się
Wiec dzisiaj mi tak dobrze bez ciebie
Bo widzę niebo ponad sobą
Dobrze ci tak

Obraz: Michael Garmash

Za siebie


Homo Homini - Za siebie

Mirosław Łebkowski, Stanisław Werner

Już się lipiec lipcowo zachmurzył
Więc się gotuj do letniej podróży
Za rogatki, bławatki, badyle i wieś
Powiedz mamie: "Wyjeżdżam i cześć"

Weź saszetkę z babcinej komody
Dwa promienie promiennej pogody
Te szpargały się czasem przydają, jak wiesz
A szczególnie są dobre na deszcz

Jeszcze kilka chwil, jeszcze kilka dni
Jeszcze parę spraw dzieli nas
Jeszcze jeden dzień, jeszcze jeden sen
Już za progiem domu ten czas

Pojedziemy daleko, daleko
I w zielone zagramy nad rzeką
Macierzanka zapachnie wieczorem jak sen
I tak właśnie przeminie ten dzień

A nazajutrz nie będzie pogody
Więc pójdziemy do wiejskiej gospody
Gdzie obiady są tanie i pewnie tak złe
Jak to piwo, co pieni się w szkle

Jeszcze kilka chwil, jeszcze kilka dni…

Już po sadach dojrzały czereśnie
Czy się zdarzy, co zdarza się we śnie
To, co innym pisane na wodzie, na szkle
Może zdarzy się tobie i mnie

Jeszcze kilka chwil, jeszcze kilka dni…

Obrazy: Pascal Campion

Senny delfin - Bogdan Chorążuk


Homo Homini - Senny delfin

Bogdan Chorążuk

Płynie delfin, płynie delfin snem
Płynie delfin, płynie delfin snem
Płynie delfin, odpływa w złoty cień

Toną fale, fale białych grzyw
Toną fale, fale białych grzyw
Toną fale w zachwycie wszystkich chwil

Morze brzęczy, złotem brzęczy w brzeg
Morze brzęczy, złotem brzęczy w brzeg
Morze brzęczy po wieku mija wiek

Obraz: Andrei Engelman

Obudzenie - Bogdan Chorążuk

Homo Homini - Obudzenie

Bogdan Chorążuk

Tysiące snów, tysiące miast w cieniach
Ubrana w mrok obraca się Ziemia
A w jednym z miast ktoś bardzo sam śpiewa
Czy o tym, że przeminął dzień - nie wiem
Kto wie

Dlaczego jest dokoła tak cicho
Czy jeszcze ktoś w tę wielką noc wyszedł
We wszystkie sny, natchnione sny ludzi
Gdzie z całych sił marzenia się budzą
Kto wie

A cały świat wydaje się cieniem
Ktoś próżno śni, że idziesz ty, biegniesz
Że jesteś już, podajesz mu niebo
Nim przyjdzie świt uwierzyć chce w ciebie
Ktoś z nas

A ty możesz mu pomóc
Już obudź się, bo czas

Gdzieś w jednym z miast znów stanął czas komuś
Ktoś zmylił krok, wychodzi w mrok z domu
Kołysze noc daleki dźwięk dzwonów
Nad ziemią noc, głęboka noc stoi
Jak sen

Dlaczego śpisz? Nie wolno być sennym
Daj ludziom barw, niech będzie mniej ciemno
Na niebie już ostatnia z gwiazd blednie
I rusza świat, i znowu czas biegnie
To dzień

Bo ty możesz mu pomóc
Już obudź się, bo czas...

Srebrne znużenie - Bogdan Chorążuk

Homo Homini
Srebrne znużenie


Bogdan Chorążuk

Przyćmione światła lamp
I palców dotyk zgasł
Wypalił się, wypalił się
Nie mija żadna z chwil
I noc się ledwie tli
Opuszcza nas, opuszcza nas

We włosach leży mrok
Minęło dzisiaj
I coraz więcej snu
Bo ty pogodę dla nas śnisz
Pogodę dla nas śnisz...

Powoli mija rok
Ogromna będzie noc
Daleko stąd płyniemy z nią
Zasypia każdy gest
I może minął wiek
A może dzień, a może dzień...

Kołuje w ciszy pył
Z błękitu cisza
Znużenie w tobie śpi
A ty pogody więcej śnij
Pogody więcej śnij...

Najlepsze z chwil - Bogdan Chorążuk


Homo Homini
Najlepsze z chwil


Bogdan Chorążuk

Zanim się obejrzysz
Miną cię dnie
W ogniu spraw i przeżyć
Stracisz ich sens

Popełnia błąd, kto ogląda się wstecz
Marzy i marzy
Niech wygra ten, który wie, czego chce
Od życia zdarzeń

Niech będzie świat w róże i bzy
Naucz się brać najlepsze z chwil

Jeszcze chcesz powrócić
W pierwsze szczęście
Do pluszowych uczuć
Jeszcze, choć raz

Zapomnij to, co minęło jak sen
Tego nie było
Po roku rok, dzień dodaje się z dniem
A nowy wzywa

Niech będzie świat w róże i bzy
Naucz się brać najlepsze z chwil

Zapomnij to, co minęło jak sen
Było, przepadło
Nad tobą dzień, co prowadzi co dzień
Po nowe światło...

Uczę się radości życia - Andrzej Kuryło

Homo Homini - Uczę się radości życia

Andrzej Kuryło

Czasem się zdarzają mi
Złe godziny, szare dni
Gdy się zaszyć chcę w najgłębszy kąt
Czasem nagle wraca twarz
Co nie miała wracać w snach
I popełniam znowu ten sam błąd

Czasem chcę w deszczową noc
W pierwszy lepszy pociąg wsiąść
I pojechać gdzieś w szeroki świat
Lecz wszystkiego jest mi żal
Niespodzianie znów uśmiecham się do siebie
Znów nadzieję w sercu mam

Kiedy już topnieją lody
I do morza rusza kra
Gdy Marzannę niosą chłopcy gdzieś nad staw
Od przechodniów na ulicach
Których mijam twarzą w twarz
Uczę się radości życia cały czas

Kiedy słońce już dojrzewa
W pęczniejących kłosach zbóż
I piaszczystą drogą pełza żółty kurz
Wśród pożegnań i powitań
Pośród ludzi, zdarzeń, słów
Uczę się radości życia dzień po dniu

Każdą chwilą cieszę się
Na gorąco chwytam dzień
Zanim zniknie, nim rozwieje się jak dym
W cieniu najzwyklejszych spraw
Staram się zatrzymać czas
Nim przesunie się pamięci niemy film

Gdy ostatni liść opada
I siwieją ranne mgły
Kiedy wieczór jak kot siada obok drzwi
W porze andrzejkowych życzeń
Zapatrzony w biały wosk
Uczę się radości życia pośród trosk

Gdy przychodzi czas owoców
I z drzew spada złoty deszcz
Kiedy ptaki do odlotu mają się
Nim odlecą, nim je schwyta
Wysokiego nieba sieć
Uczę się radości życia, uczę się

Każdą chwilą cieszę się...

Kiedy freski, arabeski
Białym pędzlem kładzie mróz
Żeby rano mogły dzieci biec na lód
Przy świątecznych upominkach
W blasku choinkowych świec
Uczę się radości życia, uczę się

Kiedy śniegiem otulony
Odpoczywa cały świat
I spadają gwiazd lampiony w morza zasp
W białych pól dzwoniącej ciszy
Słysząc swego serca dźwięk
Uczę się radości życia dzień za dniem...

Drzewo świata

Magdalena Korzeniewska
Homo Homini
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqeGF3M2FZTmptNFU
Drzewo świata

Bogusław Choiński, Marek Dagnan

Wyżej nieba jest drzewo świata
Cała woda i mnóstwo ryb
Aż do nieba jest drzewo ogromne
Cała woda i mnóstwo ryb

Łuk i strzała polują na ryby
Człowiek nosi i strzały i łuk
Nie zabijaj większego od siebie
Głupia chciwość to będzie, nie głód

Popatrz: rybę pożera ryba
Dwakroć większa niż własny łup
Ale człowiek i pod wieloryba
Na przekąskę drugiego by mógł

Czy nie wiesz, skąd ten wielki potop
Rybę sobie ktoś upolował
Czy nie wiesz, skąd ten wielki potop
Dlaczego z nieba leje się woda

Człowiek, żadnej nie znając miary
Podły zamiar wprowadził w czyn
Napiął oto chciwości cięciwę
Strącił z nieba największą z ryb

Drzewo świata upadło złamane
Cała woda wylała się zeń
Gdy ta ryba olbrzymia nad miarę
Uderzyła ogonem o pień

Czy nie wiesz, skąd ten wielki potop…

Drzewo świata, w gałęziach drzewa
Cała woda i mnóstwo ryb
Nie ma drzewa - jak z cebra leje
Z nieba na dół ocean wód

Za wieczoru złotą bramą - Marek Dagnan

Homo Homini
Za wieczoru złotą bramą

Marek Dagnan

Za wieczoru złotą bramą
Całkiem niedaleko stąd
Niecierpliwie czeka na nas letnia noc
Za wieczoru szczerozłotą bramą
Niedaleko stąd
Chłodna trawa po kolana, letnia noc

Pobiegniemy przez polany
Jak przez szmaragdowy staw
Zanurzeni po kolana w gąszczu traw
Pobiegniemy razem przez polany
W szmaragdowych snach
Zanurzeni po kolana w gąszczu traw

Tak niewiele nam potrzeba
Aby szczęścia poznać smak
Trochę lipcowego nieba
Trochę gwiazd
Księżyc śmieje się z nas
Bo na pamięć już zna
Wszystkie słowa, które dzisiaj
Wypowiemy pierwszy raz

Obudzimy wszystkie świerszcze
Niech nam grają ile sił
Wypełniły się nareszcie nasze sny
Obudziły się już wszystkie świerszcze
Grają ile sił
Wypełniły się nareszcie nasze sny

Coraz bardziej zakochani
W końcu przystaniemy tam
Gdzie za drugą złotą bramą wschodzi brzask
Coraz bardziej w sobie zakochani
Przystaniemy tam
Gdzie za drugą złotą bramą wschodzi brzask...

Obraz: Luis Romero

Miasto w sztucznym świetle - Marek Dagnan

Pascal Campion
Homo Homini
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqWjJaRC10UlY0anM
Miasto w sztucznym świetle

Marek Dagnan

W zachodu mgle dopala się
Ostatni skrawek dnia
Jak dobrze iść przed siebie
W złoty czas, przedwieczorny czas

Ulicznych lamp błękitny blask
Opływa grzbiety aut
Na ziemi i na niebie
Tęcza barw neonowych gwiazd

Stuka po chłodnym bruku
Twoich kroków rytm
Nie wiesz sam, czego szukasz
I czemu koniecznie dziś

Nad rzeką, gdzie w lusterkach fal
Iskierki świateł drżą
Na całą długość nieba
Skrzydła swe rozpościera most

Po moście tym przychodzi noc
Z drugiego brzegu aż
Ma piękne czarne loki
Czarny ma z aksamitu płaszcz

Stuka….

Nad ranem znów inaczej jest
Gdy blady wstaje świt
Gdy jak pod celofanem
Cały świat cicho jeszcze śpi

Jak lustro lśni wystawy szkło
Wyraźnie widać w nim
Ty także jesteś blady
Blady jak ten wstający świt

Stuka...

Jak lustro lśni wystawy szkło
Wyraźnie widać w nim
Ty także jesteś blady
Blady jak ten wstający świt

I znowu jest zwyczajny dzień
Jak tyle innych dni
Nazywa się "Dzień dobry"
Choćby i nie najlepszy
I nie najlepszy, i nie najlepszy był

Życie jak film - Marek Dagnan

Homo Homini - Życie jak film

Marek Dagnan

Plaży złoty piach
Srebrne grzbiety fal
W cieniu długich rzęs
Uśmiech do nas śle
Ktoś miły jak kwiat
W butonierce dnia
I jest ładnie

To jest właśnie ten styl
Życie jak film
Chwila wzruszeń, kolor i rytm
Życie jak film
Trochę dziwnie czujesz się, gdy
Kończy się film, kończy się

Karuzela aut
Asfaltowa dal
Kolorowych miast
Neonowy blask
Noc błyszczy jak szkło
Niklowany bar
I jest ładnie

To jest właśnie ten styl...

Udawany żal
Najprawdziwszy chłód
Syntetyczna łza
W bukieciku róż
Zmierzch szary jak dym
Nad pożarem dnia
I jest smutno...

Łapka na myszy - Marek Dagnan

Catrin Welz-Stein
Homo Homini
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqQU4tbmxrZXNMQTA
Łapka na myszy

Marek Dagnan

Honor na szpadę, ogon na psa
Wnuczek na spadek po dziadku, co zgasł
Kropka na koniec, woda na młyn
Słowa na płomień, by zająć się nim

Na moje trzy grosze
Na "proszę, weź", nigdy "daj"
Ktoś na mnie liczy cały czas
Na teraz, na potem
Na zawsze "tak", nigdy "nie"
Ktoś na mnie liczy cały czas

Łapka na myszy, futro na mróz
Dzwonek na ciszę, by lepiej się niósł
Zbrodnia na karę, żagle na wiatr
Serce na wiarę, na wiarę niezłomną
Niezłomną jak stal

Noe na potop, orzech na ząb
Cisza na młotek dźwięczący ding-dong
Słowik na róże, karty na stół
Bałwan na pół, żeby tarzać się mógł

Na moje trzy grosze…

Dzieło na sławę, kania na deszcz
Słoń na karafkę, by bujać się w niej
Gruszka na wierzbę, sroka na gnat
Ktoś na łatwiejszą epokę
Łatwiejszą epokę niż ta

I co powiecie - Marek Dagnan

Homo Homini
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqUTBTdHM3cGRCUDg
I co powiecie

Marek Dagnan

Zostać chciał olbrzymem ktoś niewielki dość
Lecz mu na przeszkodzie stanął właśnie wzrost
I co powiecie? Teraz ten ktoś
Szczerze nie znosi większych niż on

Postanowił mędrcem zostać - czemu nie
Tylko żeby nie ten do myślenia wstręt
I co powiecie...

Pragnął być championem, skroń przystroić w laur
Lecz mu brak ambicji na przeszkodzie stał
Chciał być bohaterem, śmierci patrzeć w twarz
Ale go obleciał pospolity strach
I co powiecie...

Pragnął być kimś innym, chciał wyróżniać się
Na przeszkodzie stanął brak wyraźnych cech
I co powiecie? Teraz ten ktoś
Szczerze nie znosi innych niż on

Gdyby zgasła moja gwiazda - Marek Dagnan

Homo Homini
https://drive.google.com/open?id=0B8dAm5T66ZQqQUltbE1lY2Npb2s
Gdyby zgasła moja gwiazda

Marek Dagnan

Na samym dnie, na samym dnie
W sercu moim, wielki strach
Mieszka w sercu moim
Co będzie, gdy zabraknie sił
Nie potrafię dalej iść
Inni pójdą dalej

Będę sam…

Gdzieś obok mnie przelecą dni
W jednostajnym rytmie chwil
Coraz dalej, dalej
I będę tak na wieki stał
Utracony licząc czas
Pośród pustej drogi

Będę sam….

Na samym dnie, na samym dnie
W sercu moim, wielki strach
Mieszka w sercu moim
Co będzie, gdy okaże się
Że przez życie wiodła mnie
Gwiazda, której nie ma

Pierwszy dzień przyszłości - Marek Dagnan

Homo Homini
Pierwszy dzień przyszłości

Marek Dagnan

O rynny dzwoni deszcz, jednostajny deszcz
Z niedomkniętego kranu kropla za kroplą mknie
Gdy zapadając w sen, liczysz krople te
Zupełnie niespodzianie zaczyna się
Jutro

Każdy twój nowy dzień jest pierwszym z dni
Dni, które przed sobą masz
Nie kiedyś tam, nie hen za mgłą
Czas przyszły już zaczął się

Szarada przyszłych lat, przyszłość w talii kart
Zamknięty w szklanej kuli zielonkawy blask
Nadchodzącego dnia nieznajoma twarz
Na szarym płótnie świtu magiczny znak
Jutro

Każdy twój nowy dzień...

Dzisiejszy dzień jest pierwszym z dni
Dni, które przed sobą masz
Nie kiedyś tam, nie hen za mgłą
Czas przyszły już zaczął się

Adam, czyli pierwszy człowiek - Marek Dagnan

Christian Schloe
Homo Homini
Adam, czyli pierwszy człowiek

Marek Dagnan

Adam, czyli pierwszy człowiek
Sytuację miał jak nikt
Wieczną sławę zdobył tym, że po prostu był
Kiedyś dużo łatwiej było
W osłupienie wprawić świat
Wystarczyło byle co zrobić pierwszy raz

Pierwszy raz, o pierwszy raz
O, byle było pierwszy raz

Wystarczyło nadąć balon
Tak jak bracia Montgolfier
By w Laroussie znaleźć się pod literą M
Casanova był playboyem
Kolumb bawił w USA
Wystarczyło byle co zrobić pierwszy raz

Pierwszy raz…

Ty się strasznie nudzisz ze mną
A ja wiję się jak bluszcz
Nie potrafię ani rusz nic wymyślić już
Kiedyś dużo łatwiej było
W osłupienie wprawić świat
Wystarczyło byle co zrobić pierwszy raz

Drzewa ruszają w drogę

John McCartin

Homo Homini
Drzewa ruszają w drogę

Bogusław Choiński, Marek Dagnan

Niebo jest chore, las moknie
W niebie dziurawe jest dno
Popatrz, dziewczyna przy oknie
Siedzi i gapi się w noc
Gdy ją zapytasz, co w oknie
Widzi, odpowie ci to
Drzewa zbierają się w drogę
Słychać po nocy ich głos

Trzeba wreszcie coś postanowić,
Trzeba ludzkiej położyć kres zachłanności
Dłużej już czekać nie mogą
Widząc niepewnym swój los
Drzewa zwołują się w drogę
Słychać po nocy ich głos

Słuchaj no, ty, słuchaj no, ty, z tej strony rzeki
Słuchaj no, ty, słuchaj no, ty, po tamtej stronie
Chyba już czas, pora, by iść, świt niedaleki

Gdy wyjdziecie z domów o świcie,
Z domów swoich na drogę, cóż zobaczycie

Stało się przecież na koniec
To, co musiało się stać
Wielkim zielonym pochodem
Drzewa ruszyły przez świat

Słuchaj no, ty...

Cóż ugasi pożar, gdy cała
Studnia cierpliwości się już wyczerpała

Groźnie huczące na wietrze
Już nie lękają się nas
Drzewa ogromne jak wieże
Wchodzą przemocą do miast

Niebo jest chore, las moknie
W niebie dziurawe jest dno
Popatrz, dziewczyna przy oknie
Siedzi i gapi się w noc

W rabarbarowym gaju - Marek Dagnan


Homo Homini
W rabarbarowym gaju

Marek Dagnan

Majowe pogody, majowe ogrody
Majowej przygody już zaczyna się czas

Najprzyjemniej właśnie w maju
Po  rabarbarowym gaju
Tak we dwoje błądzić cały dzień
Gdy w rabarbarowym gaju
Tak różowo przeświecają
Jak w bibułkę owinięte pnie
Rabarbarowe, smukłe pnie

Majowe pogody, majowe ogrody
Majowej przygody zaczyna się czas
Majowe zaloty, majowe kompoty
Majowych kłopotów zaczyna się czas

Gdy starannie się schowamy
Tu w rabarbarowym gaju
Nikt na pewno nie zobaczy nas
Niech pomyślą, że to pająk
Znów w rabarbarowym gaju
Coś ktoś zagubił i szeleści tak
Niech pomyślą sobie właśnie tak

Majowe pogody….

Różne rzeczy się zdarzają
W tym  rabarbarowym gaju
Nic na pewno nie zagraża nam
Najprzyjemniej właśnie w maju
Po rabarbarowym gaju
Tak we dwoje błądzić tu i tam
W rabarbarowym sam na sam...

Wspomnienie o Adelajdzie - Marek Dagnan


Homo Homini
Wspomnienie o Adelajdzie

Marek Dagnan

Wspomnieniami powracające
Jak wyblakły film
Wielkie drzewa, kwiaty na łące
Żółty słońca pył
Adelajda w białej sukience
Z przezroczystej mgły
Ach, gdzie te dni
Ach, gdzie te dni, dni

Więcej było nieba nad nami
Świat ładniejszy był
Więcej ptaków pod obłokami
Żywszy serca rytm
Z Adelajdą zawsze i wszędzie
Dobrze było mi
Ach, gdzie te dni...

Ach, gdzie te dni...
Dzisiaj tylko blade wspomnienia
Pozostały z nich
Ach, gdzie te dni…

Adelajdy oczy błyszczące
Jak zielone skry
Adelajda w białej sukience
Z przezroczystej mgły
Z Adelajdą zawsze i wszędzie
Dobrze było mi
Ach, gdzie te dni…

Ach, gdzie te dni...
Wspomnieniami powracające
Jak wyblakły film
Ach, gdzie te dni….
Adelajdą chociaż na niby
Choć przez parę chwil
Bądź dla mnie ty…

Obrazy: Daniel F. Gerhartz

Mam skłonności do przesady - Marek Dagnan


Homo Homini
Mam skłonności do przesady

Marek Dagnan

Mam skłonności do przesady
Miewam za szeroki gest
Działam w myśl zasady tej
Zawsze więcej, nigdy mniej

Od Meksyku do Nevady
Od Kudowy aż po Ełk
Zresztą wszystko jedno gdzie
Już - niestety - znają mnie

Za szeroki gest, za szeroki gest
Trudno z nim poprzez życie iść
Ogranicza nas miejsce oraz czas
Trudno tolerować dziś
Skłonność do przesady

Gdy poprosi mnie dziewczyna
Ślicznie uśmiechając się
Bym jej oddał serce swe
Odpowiadam - czemu nie, nie

Mam skłonności do przesady,
Co tam serce - chcesz, to bierz.
I przesadny czyniąc gest,
Wnet rozsądek tracę też.

Za szeroki gest…

Mam powody do obawy
Że się rozstaniemy wnet
Gdy mój nieostrożny gest
Do żywego dotknie cię

Więc posłuchaj dobrej rady
Lepiej pomyśl, zanim co
Taki romantyczny gość
Kłopotliwy bywa dość

Tobie Karolino - Marek Dagnan


Homo Homini
Tobie Karolino

Marek Dagnan

Sam ze sobą na sam
Najlepiej się mam
Gdy znajdę się sam
Mam wrażenie, że wiem
Skąd wziął mi się ten stan
Zawdzięczam go wam

Tobie, Karolino i tej drugiej pani
Słodkiej jak sułtański krem
Od tych słodkich minek
Gdy spoglądam na nie
Wybacz - robi mi się źle
Wybacz, Karolino, że ci wypominam
Skłonność do lirycznych scen
Nie płacz, Karolino, nie tyś jedna winna
Inne zawiniły też

Sam ze sobą na sam…

Słodycz, Karolino, jest potrzebna także
I niedobrze, gdy jej brak
Gdy ją mam w nadmiarze
Szkodzić mi zaczyna
I zabija wszelki smak
Życie, Karolino, to nie legumina
Przesłodzone nudzi się
Nie płacz, Karolino, nie tyś jedna winna
Inne przesładzają też

Obrazy: Tara McPherson

Rym do rymu - Marek Dagnan

Homo Homini
Rym do rymu

Marek Dagnan

Nie powiem, choćbym chciał
Bo jeszcze nie wiem sam
Ach, o czym będzie piosenka ta
Zazwyczaj kiedy nic
Do głowy nie chce przyjść
To najważniejszy staje się rym

I stąd, proszę was
Straszy nas raz po raz
Za jednym czarnym asem drugi as
Stąd żal, co od lat
Płynie w dal poprzez świat
Jeszcze raz i dwa
Jeszcze raz i dwa
Jeszcze raz

Na pozór prosta rzecz
Do nutek dodać tekst
I już piosenka gotowa jest
Tak pewnie byłoby
Lecz cały kłopot w tym
Że męskich rymów zabrakło mi

I stąd, proszę was…

Nie zabrzmi jednak źle
Na ogólniejszym tle
Słowno-muzyczny wypadek ten
Wśród wielu innych obroni się
Słowno-muzyczny wypadek

Na pozór prosta rzecz
Do nutek dodać tekst

Obraz: Keith Mallett

Może w maju, może w grudniu - Marek Dagnan


Homo Homini
Może w maju, może w grudniu

Marek Dagnan

Otuleni w zmierzch, zasłuchani w deszcz
Odpływamy coraz dalej, dalej stąd
Obiecałeś mi - obiecałaś mi
Odpływamy nienazwany odkryć ląd

Gdzie to szczęście obiecane
Które razem odkryć mamy
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas
Gdzie te brzegi nienazwane
Czy myślimy o tym samym
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas
Zmienny wiatr, zmienny wiatr

Jest między nami tyle marzeń
Niespełnionych, pustych dni
Jest dużo miejsca na to szczęście
Które samo nie chce przyjść
Które do nas nie chce przyjść
Nie chce przyjść

Mija dzień za dniem w zapomnienia mgle
Rozpływają się marzenia, tracą kształt
Jednostajny rytm mijających chwil
I zwątpienia coraz bardziej gorzki smak

Może w maju, może w grudniu
Może jutro po południu
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas
Gdzie to szczęście obiecane
Które razem odkryć mamy
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas

Gdzie te brzegi nienazwane
Czy myślimy o tym samym
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas
Może w maju, może w grudniu
Może jutro po południu
Niepewności zmienny wiatr kołysze nas
Zmienny wiatr, zmienny wiatr

Wiecej wciąż przed nami - Marek Dagnan


Homo Homini
Więcej wciąż przed nami niż za nami

Marek Dagnan

Tyle jeszcze nieba nad górami
Tyle jeszcze śpiewających rzek
Więcej wciąż przed nami niż za nami
Wszystko jeszcze może zdarzyć się

Więcej wciąż przed nami niż za nami
Tyle jeszcze w życiu czeka nas
Jeszcze dziś nie mogę ręczyć za nic
O nie, nie obiecuję nic
Choć na wiele mnie stać

Czekaj na mnie, jeśli masz ochotę
Tyle jeszcze przebyć muszę dróg
Zanim zgubi się za horyzontem
Życia cel jak znikający punkt

Więcej wciąż przed nami..

Nie wiem, może kiedyś tak się stanie
Może przyjdzie w końcu taki dzień
Kiedy obojętnie patrząc w ścianę
Powiem sobie - dobrze jest, jak jest
Powiem sobie - dobrze jest

Nie wiem, może kiedyś tak się stanie
Dzisiaj jeszcze cel przed sobą mam
Póki nieba błękit nad chmurami
Dopóki śpiewem rzek jasna wzywa mnie dal
Wzywa mnie dal…