Agnieszka Osiecka
Niewidzialna drabina
Po niewidzialnej drabinie
wspinam się wyżej i wyżej
i czuję już Bożą rękę,
jak wyciąga się po mnie.
Jeszcze nie widzę Jego twarzy,
ale on dostrzega już moją
i wiem, że troszczy się o mnie.
Cicho, cichutko,
w sekrecie przed Aniołem Stróżem
Bóg szepce:
- Coś ty zrobiła, dziewczyno,
dałem ci taki piękny talent,
a tyś go zmieniła w konferansjerkę!
Ścięłaś warkocze poezji,
poprowadziłaś ją do wiecznej ondulacji!
O nic nie prosisz,
bo ci wstyd,
lecz ja, twój podniebny Bóg,
ja też jestem poetą...
W końcu ktoś musiał wymyślić ptaki...
... i ja - Bóg Ojciec, Figlarz i Artysta
daruję ci wkrótce jeszcze jedna szansę,
tylko proszę cię - nie mów...
Nic ! Nikomu!
Niewidzialna drabina
Po niewidzialnej drabinie
wspinam się wyżej i wyżej
i czuję już Bożą rękę,
jak wyciąga się po mnie.
Jeszcze nie widzę Jego twarzy,
ale on dostrzega już moją
i wiem, że troszczy się o mnie.
Cicho, cichutko,
w sekrecie przed Aniołem Stróżem
Bóg szepce:
- Coś ty zrobiła, dziewczyno,
dałem ci taki piękny talent,
a tyś go zmieniła w konferansjerkę!
Ścięłaś warkocze poezji,
poprowadziłaś ją do wiecznej ondulacji!
O nic nie prosisz,
bo ci wstyd,
lecz ja, twój podniebny Bóg,
ja też jestem poetą...
W końcu ktoś musiał wymyślić ptaki...
... i ja - Bóg Ojciec, Figlarz i Artysta
daruję ci wkrótce jeszcze jedna szansę,
tylko proszę cię - nie mów...
Nic ! Nikomu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz