Jerzy Połomski - Była najważniejsza
Jerzy Kleyny
Była najważniejsza, była najpiękniejsza
Gdy naprzeciw mnie ulicą sobie szła
Była jak z okładki, kęs nie byle jaki,
Dla takiego, co w miłości szczęście ma
Była niepojęta, cała jak od święta
Cała jakby z nut, po prostu panna z nut
Cała jak z uśmiechu, cała warta grzechu
Chociaż w duszy jej był wielki wybór cnót
Od rana do nocy mówiła, że kocha mnie
Że inni już chłopcy nie biorą jej, nie…
Była niebogata, nie z wielkiego świata
Z tej ulicy gdzie mieszkałem był jej świat
Była najzwyklejsza, była najcieplejsza
Kto spróbował choćby raz
Ech, ten na całe życie wpadł, zupełnie tak jak ja
Jakby w sercu wyrósł kwiat od tego, tego dnia
Była najzgrabniejsza, najapetyczniejsza
Była z krwi i kości, niezgubiona w mgle
Była najwrażliwsza, była najprawdziwsza
I kochała mnie naprawdę, tylko mnie
Była najwierniejsza, była najmądrzejsza
Jak przystało na prawdziwą piękną płeć
Była najskromniejsza, była najtrudniejsza
Trzeba było z nią cierpliwość świętą mieć
Od rana do nocy…
Była najszczęśliwsza, była najpoczciwsza
Ale w życiu kto wytrzyma chwilę naj
Była najgorliwsza, najzapobiegliwsza
Aż pewnego razu ja
Ech, porzuciłem precz ten raj, po świecie chodzę sam
I dopiero naj, naj, naj - największy spokój mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz