Psalm polny - Tadeusz Nowak

Tadeusz Nowak
Psalm polny

Piszę psalm w polu Przekwitają zboża
i pachnie trawą skoszoną przed jutrznią
Kropla po kropli ścieka rosa z noża
Ukrzyżowany podparty jest włócznią

Tylko pies w niebo zapatrzony z budy
na pewno słyszy inny świat i szczeka
choć przez to ciało jak wiatyk chudy
prócz paru kostek nie widać człowieka

tylko te pióra sypiące się z siana
na wodę ledwie z brzegu opierzoną
świadczą że wieś się przed kimś aż do rana
modliła pacierz osłaniając bronią

Jedynie głupek któremu się marzy
odpust i w mircie Magdalena święta
tuli jak dawniej łeb do końskiej twarzy
szepcząc o biedo moja niepojęta

Piszę psalm w polu Schnie na polu siano
I konie wodę stojąc w rzece piją
Już teraz we wsi nikogo nie zranią
Głupek i psalm mój zasłania się lilią

Obraz: Jules Bastien-Lepage

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz