Agnieszka Osiecka - Byleby był czerwony
Kochanie, zrób ze mnie balona,
byleby był czerwony,
wtedy dal nas obejmie szalona
dwa złączone szybują balony.
Szybujemy sobie do Szanghaju
gdzie niebieski przywitał nas kot.
Gdzie puchacze niebiesko puchają,
mruga księżyc niebieski trzpiot.
A gdy westchnienie balon wypełni,
łzę za burtę wytocz jak balast.
Ku dalekiej przemkniemy pełni
aż pod nieba wysoki szałas.
Choć oklapła uczuć powłoka,
chociaż balon wysoko nie lata,
pojedziemy sobie do Sanoka.
– Czy to Sanok? – Nie, to koniec świata.
Lądujemy na ustach z romancą,
dwa balony złączone po grób,
zaśpiewamy „podróże kształcą”
zaśpiewamy „podróże kształcą”.
– A więc proszę – balona ze mnie zrób!
Kochanie, zrób ze mnie balona,
byleby był czerwony,
wtedy dal nas obejmie szalona
dwa złączone szybują balony.
Szybujemy sobie do Szanghaju
gdzie niebieski przywitał nas kot.
Gdzie puchacze niebiesko puchają,
mruga księżyc niebieski trzpiot.
A gdy westchnienie balon wypełni,
łzę za burtę wytocz jak balast.
Ku dalekiej przemkniemy pełni
aż pod nieba wysoki szałas.
Choć oklapła uczuć powłoka,
chociaż balon wysoko nie lata,
pojedziemy sobie do Sanoka.
– Czy to Sanok? – Nie, to koniec świata.
Lądujemy na ustach z romancą,
dwa balony złączone po grób,
zaśpiewamy „podróże kształcą”
zaśpiewamy „podróże kształcą”.
– A więc proszę – balona ze mnie zrób!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz