Marek Grechuta
Pomarańcze i mandarynki
Julian Tuwim
Sen złotowłosej dziewczynki
Pani pachnie jak tuberozy.
A ja lubię zapach narkozy,
A najbardziej - gdy jest kobieca.
Mówię ładnie? I melodyjnie?
Zdania perlę jak z pereł kolię?
Pani patrzy - melancholijnie...
Skąd ma pani tę melancholię?
Sen? Doprawdy? Jak z dymu kółka?
Sen zmysłowy bladej dziewczynki?
Hebanowa lśniąca szkatułka:
Pomarańcze i mandarynki.
Pani usta wtula w swe futro...
Pewno. miękkie jest to futerko...
Przeczulenie? co będzie jutro?
Co pokaże srebrne lusterko?
Podkrążone po balu oczy
I zmysłowość pachnącej twarzy,
I sen zwiewny panią omroczy,
I o wczoraj pani zamarzy.
Pani pyta, czy walca tańczę?
Ach, zatańczę... jak sen dziewczynki!
Mandarynki i pomarańcze,
Pomarańcze i mandarynki.
O, dziewczynko! O, złotowłosa!
O, zmysłowa dziewczynko blada!
Sen się iskrzy, jak z papierosa
Dym, gdy w słońca złocistość wpada.
A tymczasem - po pustej sali
Pierrot szuka zgubionej róży,
Z Leonelią tańczy Allali,
Leonelia oczęta mruży.
Gdy się bajka roztopi w mroku,
Przyjdą cudne, smutne dziewczynki
Na obciętym położą loku
Pomarańcze i mandarynki.
Obrazy: Tadeusz Styka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz