Warszawianka 1905


Warszawianka 1905

Wacław Święcicki

Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę,
Choć burza wrogich żywiołów wyje;
Choć nas dziś gnębią siły ponure,

Chociaż niepewne jutro niczyje!
O, bo to sztandar całej ludzkości,
To hasło święte, pieśń Zmartwychwstania,
To triumf pracy, sprawiedliwości,
To zorza wszystkich ludów zbratania.

Naprzód Warszawo,
Na walkę krwawą,
Świętą a prawą,
Marsz, marsz Warszawo!

Dziś, gdy roboczy lud ginie z głodu,
Zbrodnią w rozkoszy tonąć, jak w błocie,
I hańba temu, kto z nas za młodu
Lęka się stanąć choć na szafocie!
Nikt za ideę nie ginie marnie,
Z czasem zwycięża Chrystus Judasza!
Niech święty zapał młodość ogarnie,
Choć wielu padnie, lecz przyszłość nasza!

Naprzód Warszawo…

Hura!... Zerwijmy z carów korony!
Gdy ludy dotąd chodzą w cierniowej;
I w krwi zatopmy spróchniałe trony,
Spurpurowione we krwi ludowej!
Ha! Zemsta straszna dzisiejszym katom,
Co wysysają życie z milionów!...
Ha! Zemsta carom i plutokratom!...
A przyjdzie żniwo przyszłości plonów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz