Adam Aston
Bez przerwy śmieję się
Wstałem z łóżka lewą nogą
I potknąłem się o próg
Potem kot przeleciał drogę
Potem ktoś mi lustro stłukł
I to wszystko było w piątek
Trzynastego jak na złość
Jak na jeden dzień, na jeden dzień
To chyba całkiem dość
Jak pani widzi
Niech co chce dzieje się
Mnie nic nie wzrusza
Ja bez przerwy śmieję się
Ktoś inny płacze
Że łzy aż leją się
A moje oczy- proszę bardzo
Śmieją się
We mnie już jest taka dusza
Która niczym się nie wzrusza
Nie potrafię trudna rada
Ani szlochać ani biadać
Jak pani widzi
Niech co chce dzieje się
Niech świat się wali
Ja bez przerwy śmieję się
Bez przerwy śmieję się
Wstałem z łóżka lewą nogą
I potknąłem się o próg
Potem kot przeleciał drogę
Potem ktoś mi lustro stłukł
I to wszystko było w piątek
Trzynastego jak na złość
Jak na jeden dzień, na jeden dzień
To chyba całkiem dość
Jak pani widzi
Niech co chce dzieje się
Mnie nic nie wzrusza
Ja bez przerwy śmieję się
Ktoś inny płacze
Że łzy aż leją się
A moje oczy- proszę bardzo
Śmieją się
We mnie już jest taka dusza
Która niczym się nie wzrusza
Nie potrafię trudna rada
Ani szlochać ani biadać
Jak pani widzi
Niech co chce dzieje się
Niech świat się wali
Ja bez przerwy śmieję się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz