Aczkolwiek - Andrzej Włast

Ludwik Sempoliński
Aczkolwiek


Andrzej Włast

Na dobrym tonie zna się dobrze pan Wincenty
Od stóp do pięty – szykowny gość
Gdy idzie czasem na spacerek z panną Manią
Uważa na nią i wpada w złość

Przepraszam za raptowny gest
Kapelusz ten do chrzanu jest
I także samo suknia ta, u dołu klosz za duży ma
Zaiste, bowiem dobry ton mieć każe włosy na garson
A panny Mani włosy blond na samą wagę ważą font

Aczkolwiek, czemu nie, ale cóż
Czemu nie, ale cóż, gdy wszak
Istotnie, można też, owszem, lecz
Można też, owszem, lecz bez blag

Ewentualnie, panno Maniu, no nie
Oczywiście, że jakoby na „p”
A faktycznie, a faktycznie
Bowiem, że powiem, że, no tak

W jedzeniu też nie wykazuje panna Mania
Ma do mlaskania za duży gust
Nie można przecie brać pieczoną świeżo kaczkę
Na wykałaczkę i pchać do ust

Wpierw idzie jedna mocna i
Wzmocniona druga, to się wi
A potem trzecia, większa, gruch
Na koniec czwarta idzie w ruch
Kiełbasa może być i śledź
Lecz wszystko fason musi mieć
A gdy jest ryba albo ptak,
Pod wódkę się rozmawia tak

Aczkolwiek...

Ewentualnie, panno Maniu, no nie
Oczywiście, że jakoby na „p”
A faktycznie, ja faktycznie
Powiem, że powiem, że, no tak

W moderne tańcach panna Mania niekoniecznie
Tak mówiąc grzecznie – zwyczajny cham
Nie trzeba w one-stepie zginać tak kolana
Czy panna wlana, już nie wiem sam

Wypina panna Mania tył i skacze w górę ile sił
Tymczasem lekko oraz szyk się tańczy dzisiaj, ino myk
Tak na ten przykład tańczę ja, subtelnie zrobię kilka pas
Uszczypnę damę w à propos i wnet wygłupiam się, że co

Aczkolwiek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz