Halo, halo, halo - Andrzej Tylczyński


Maria Koterbska
Halo, halo, halo

Andrzej Tylczyński

Cóż za pech, że właśnie dzisiaj,
Mój telefon znów działa źle,
Grześ wracając z podróży ma zwyczaj,
Zawsze łączyć się ze mną.

I dzisiaj też z samego rana,
Ze snu zbudził mnie ostry dźwięk,
Więc słuchawkę podnoszę zaspana,
A mężczyzn mówi trzech!

Halo, halo, halo, halo - czy mówię z Haliną?
Halo, halo, halo - czy moja dziewczyna?
Halo, halo, halo - kto się włączył tam?

Wyłącz, wyłącz wyłącz się natychmiast z linii,
Miła, miła, miła me życzenia przyjmij miła,
Halo, halo wyłącz się pan sam.

Nie wiem już co, mówi mi kto i tłumaczy,
Grześ to czy nie, Bóg jeden wie co to znaczy,
Halo, halo, halo - proszę się wyłączyć,
Halo, halo, halo - proszę się rozłączać,
Halo, halo, halo - kto tam mówi?
Ja!

No i jak mam się rozmówić,
Skoro słyszę aż Grzesiów trzech,
Jak uniknąć tej śmiesznej słów burzy,
Scen zazdrości nazajutrz.

Najlepiej znów nakręcić tarczę,
Nie po drutach pobiegnie głos,
Wyjaśnienie Grzesiowi wystarczy,
Dzwonię, masz ci los!

Halo, halo, halo - czy to Poznań, proszę?
Halo, halo, halo - zażalenie wnoszę!
Halo, halo, halo - centrala sto dwa.

Paris, Paris, Paris – parlez-vous monsieur,
Berlin, Berlin, Berlin - wollen sie sprechen,
Moskwa, Moskwa, Moskwa - goworitie wy.

Nie wiem już co, mówi mi kto i tłumaczy,
Czy mnie mój Grześ słyszy czy nie - co to znaczy?
Halo, halo, halo chcę rozmawiać z Grzesiem,
Halo, halo, halo tak kochanie jestem,
Halo, halo, halo no nareszcie ty…

No nareszcie Grześ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz