Witold Skrzypiński
Tam, kędy jest Puszt wielka błoń
Stoi zamek na górze
Puka do drzwi, drżąc, biała dłoń
Tuli uwiędłe róże
Z dala, we mgle
Rozlega się
Samotnych skrzypiec wezwanie
A tam u drzwi
Ktoś cicho drży
Słychać stłumione łkanie
Kiedy Puszta śpi
I dźwięk skrzypek brzmi
W oczach moich błyszczą łzy
A w sercu łka tęsknota
Mów, że kochasz znów
Nie szczędź dawnych słów
Choćby kłamstwem miało być
Ja chcę usłyszeć, że kochasz mnie
I chwilą złudzenia znów żyć
Tam, kędy jest Puszt wielka błoń
Stoi zamek na górze
Puka do drzwi, drżąc, biała dłoń
Tuli uwiędłe róże
Z dala, we mgle
Rozlega się
Samotnych skrzypiec wezwanie
A tam u drzwi
Ktoś cicho drży
Słychać stłumione łkanie
Kiedy Puszta śpi
I dźwięk skrzypek brzmi
W oczach moich błyszczą łzy
A w sercu łka tęsknota
Mów, że kochasz znów
Nie szczędź dawnych słów
Choćby kłamstwem miało być
Ja chcę usłyszeć, że kochasz mnie
I chwilą złudzenia znów żyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz