Nietoperze - Jan Brzechwa

Mieczysław Fogg, Tadeusz Faliszewski
Nietoperze


Jan Brzechwa

Gdy już noc odetchnie szerzej
ponad dachy, ponad wieże,
lecą czarne nietoperze w nieprzejrzaną mgłę.
I na złość wszelkiemu lichu
gdzieś po ciemku, gdzieś na strychu,
wywołują wciąż po cichu swoje czary złe.

Jak nietoperze mamy nocne sekrety,
jak nietoperze słuchamy wielkomiejskich ech.
W nocy, w dziwnej atmosferze,
gdzie rozkoszy księżyc strzeże,
krążą ludzie-nietoperze pijąc słodki grzech.

W nocy, w dziwnej atmosferze,
gdzie rozkoszy księżyc strzeże,
krążą ludzie-nietoperze pijąc słodki grzech.

Gdy już noc odetchnie szerzej
Ponad dachy, ponad wieże
Lecą czarne nietoperze
W nieprzejrzaną mgłę.
I na złość wszelkiemu lichu
Gdzieś po ciemku, gdzieś na strychu
Wywołują wciąż po cichu
Swoje czary złe.

Jak nietoperze…

Unikając ludzkich sideł,
Na bezszumnych błonach skrzydeł
Lecą w mrok na kształt straszydeł
W księżycowy mrok.
I znikają w nocnej ciszy
Ni to ptaki ni to myszy,
Gdzie już nikt ich nie dosłyszy,
Gdzie nie dojrzy wzrok…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz