Wszystkie blondynki... - Agnieszka Osiecka

Agnieszka Osiecka
Wszystkie blondynki mają takie coś

Wszystkie blondynki mają takie coś,
coś, co je różni i co je upodabnia:
ten jakiś chłodek, jakiś miodek, tylko proś...
I to nieważne, czy jest duża, czy jest mała, i czy ładna.

Jak po szampanie boli głowa,
tak po blondynce jest jakaś dziura w snach,
i na komodzie te niemiłe słowa:
„odchodzę, wybacz, byłam twoja, ach...”

Bo te blondynki mają w sobie takie coś,
coś, co nas bierze i coś, co nas odstrasza,
ten jakiś miodek, jakiś chłodek, jak na złość.
I to nieważne: Ula, Zula czy też Masza.

Na przykład ruda, ta ma seks,
choć o niej mówią alte Hex.
Ja panu życzę rudej tej na noc...
Brunetka za to, ta ma fach,
Zapewni panu wikt i dach,
i furę pierzyn, a nie chudy koc.
Szatynka dobre nogi ma,
i na gitarze cudnie gra,
i sama powie, kiedy, gdzie i jak.
Ja nawet wolę z łysą żyć,
i z nią cieniutkie winko pić,
niż przy blondynce skakać wciąż jak oszalały szpak....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz