Basia Gąsienica-Giewont
Wybudzanka - Kołysanka
Er-Ka
Porozbiegały mi się myśli
Harcują za szafką kuchenną
Wściubiają nos w nie swoje sprawy
Wszędzie ich pełno
Nieuczesane, potargane
Skaczą jak czarne młode koty
Lecz wcale się nie uśmiechają
Widać mają kłopoty
Że nogi koncertowego fortepianu
Mogłyby same przecież chodzić
A musi dźwigać je kilku panów
Żeby parkietu nie uszkodzić
Że pani w sukni jak leśna łąka
W ciemności próżno wzrok wytęża
Bo obok siebie ma pająka
Zamiast włochatej piersi męża
Że przypalony garnek w kropki
Ostatnie rano wydał tchnienie
A zrazy oraz eskalopki
To tylko już wspomnienie
Że nuty Brahmsa zamiast porwać
Do tańca jakimś białym walcem
Leżą do góry bemolami
I ani myślą kiwnąć palcem
Ciotka z portretu patrzy srogo
Puka w złoconą starą ramę
Długo tu jeszcze będą szaleć
Te myśli nadto rozhasane
Wygryzły dziurę w parapecie
Łażą po oknach i po ścianach
Wcale nie mają chęci wracać
Nie mają nawet tego w planach
Leżę wpatrzona w jasny księżyc
Wplątany niczym haft firanki
W głowie mi dudni szczera pustka
Bezmyślne słowa kołysanki
A mąż i ciotka, pani w sukni
Zrazy i nuty, eskalopki
Garnek i pająk, i firanki
Księżyc i kilku silnych panów
Tańczą na brzegu mej poduszki
Wśród roześmianych fortepianów...
Obrazy: Anna Silvonchik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz