Kiedy nie mogło być inaczej - Roman Sadowski


Danuta Rinn i Bogdan Czyżewski
Kiedy nie mogło być inaczej

Roman Sadowski


Kiedy nie mogło być inaczej
Kiedy się zamknął nocy krąg
Poszli przez ciemność swoich przeznaczeń
Żegnani krzyżem pustych rąk

Poszedł ten pierwszy, co nosił
W sercu bukiety róż
Poszedł ten drugi, co pragnął
Chodzić miedzami zbóż

Poszedł ten trzeci, co marzył
Że będzie ... (?)
Poszedł i czwarty, i setny
W płomienia trzask pod dachem kul

Oni kochali śmiech i młodość
Oni pragnęli bardzo żyć
Lecz gdy inaczej już być nie mogło
Zamknęli cicho ciężkie drzwi

Poszedł ten pierwszy, co nosił
W sercu niejeden wiersz
Poszedł ten drugi, co pragnął
Żeby mu dzwonił świerszcz

Poszedł ten trzeci, co marzył
Że w gąszczu dróg zachowa sny
Poszedł i czwarty, i setny
W gryzący dym płonących dni

Kiedy nie mogło być inaczej
Kiedy się w popiół zmieniał czas
Poszli przez ciemność swoich przeznaczeń
Ocalić strzęp rozbitych gniazd

Poszedł ten pierwszy, co nosił
W sercu granaty słów
Poszedł ten drugi, co pragnął
W potok zamienić rów

Poszedł ten trzeci, co marzył
Że zbrojną noc rozerwie świt
Poszedł i czwarty, i setny
O których nic już nie wie nikt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz