Wątpliwa - Dorota Czupkiewicz

Jacky Pearson
Joanna Jeżewska
Wątpliwa

Dorota Czupkiewicz

Długo chodziłam po mieście
Był piątek, skończona praca
I chociaż padał śnieg z deszczem
Nie chciało mi się wracać

Wsiadłam w jakiś autobus
Skręcałam w jakieś ulice
Byle nie wracać do domu
W nasze tak zwane życie

A przecież kocham cię chyba
I przecież lubię cię raczej
I przecież dobrze nam bywa
Cokolwiek wszystko to znaczy

Nieważne co było potem
Powiedzmy pauza, przystanek
No przecież jestem z powrotem
Więc po co to pytanie

Ja przecież kocham cię chyba...

W końcu wszystkie drogi
Prowadzą z powrotem – tak słyszałam
Ale że można wrócić
A jednak nie wrócić – nie wiedziałam

Bo przecież kocham cię chyba...

Ja przecież kocham cię chyba
I przecież lubię cię raczej
I przecież dobrze nam bywa
Nam, szczęśliwym inaczej

Nieodwzajemniona - Dorota Czupkiewicz

Joanna Jeżewska
Nieodwzajemniona

Dorota Czupkiewicz

Nieodwzajemniona
Trochę przygaszona
Blada i milcząca
I tak już do końca
Plany ma wciąż krótsze
Góra na pojutrze

Z pozoru jej nie ma
I nie rzuca cienia
Żywi się powietrzem
Mówi tylko szeptem
Podobno latami
Umie stać za drzwiami
Na nic nie czekając
Po prostu kochając

Choć czasem zapłacze
Że można inaczej
Nie zdradza zdradzana
Czeka nie czekana

Nieodwzajemniona miłość
Całkiem sama...

Samoprzylepne - Jan Wołek


Joanna Jeżewska
Samoprzylepne

Jan Wołek

Brzydkie dziewczyny ubierają się najdrożej
Miłe i mądre - i w tym losu wielki błąd
Że twego serca nadzwyczajnie twardy orzech
Nazbyt twardy by go mogły wziąć na ząb

Brzydkie dziewczyny w wyjątkowo ładnych barach
Śmiech przeznaczenia, opatrzności ostry zgrzyt
Samoprzylepne, bo nikt o nie się nie stara
Więc znów przy barze je zastanie blady świt

Gdyś je lepił – dobry Boże – może Ci zadrżała dłoń
Że z ich wnętrzem nie najgorzej
Ale kształt, ale kształt, ale kształt – Boże broń!

Brzydkie dziewczyny to ostatni w barze goście
Krzesła na stołach, klezmer wreszcie stracił głos
Brzydkie dziewczyny powracają w zimną pościel
Tak jak co dzień przeklinając kiepski los

Brzydkie dziewczyny, co ubrane są najdrożej
Miłe i mądre - i w tym wielki losu błąd
Że twego serca nadzwyczajnie twardy orzech
Nazbyt twardy by go mogły wziąć na ząb

Gdyś je lepił – dobry Boże – może Ci zadrżała dłoń
Że z ich wnętrzem nienajgorzej
Ale kształt, ale kształt, ale kształt – Boże broń!

Obrazy: Joseph Lorusso

Martwa natura z kochankiem w tle - Jan Wołek


Joanna Jeżewska
Martwa natura z kochankiem w tle

Jan Wołek

Rośnie na moim biodrze
Rozchwiany wiatrem modrzew
Spomiędzy palców u nogi
Wyziera fragment podłogi
W tym tle, dynamicznym układzie
Odzież intymna w nieładzie
Kieliszki, po winie butelka
I męskie spodnie na szelkach
Nadwiędły goździk i dzbanek, pet
Popielniczka, kochanek
Okno, pęknięta szyba
Kochanek goły jak ryba

I nagle odczuwam potrzebę
By spytać znienacka, bo wszak cię
Pytanie to może zaskoczyć
Czy pan jest po akcie, czy w trakcie
Bo nie wiem czy mogę otworzyć już oczy

Epizod bez cienia treści
Jak kartka z kiepskiej powieści
Kochanek wyjdzie rankiem
Przestając być zaraz kochankiem
Co gorsze na okamgnienie
Nie zacznie być wspomnieniem
Więc są kieliszki i flaszka w pościeli
Łupina fistaszka
Modrzew, jak brat przyrodni
Brak tylko męskich spodni
Deszcz siąpi, modrzew się chwieje
Wiatr wieje, kochanek wieje …

Dziewczyna z dobrego domu - Jan Wołek


Joanna Jeżewska
Dziewczyna z dobrego domu

Jan Wołek

Po matce zna przepisy, po ojcu zasady
Śmieje się otwarcie, płacze po kryjomu
Posiada zalety, dzielnie zwalcza wady
Dziewczyna z dobrego domu

Zna biegle języki, w żadnym nie przeklina
I wstydzi się słuchać, kto z kim i kto komu
Zło puszcza w niepamięć, choć nie zapomina
Dziewczyna z dobrego domu

Z jakiej galaktyki w tego świata sidła
Spłynęła szeptem, ciszą pośród krzyku
I garb swój taszczy i z godnością
Jak skrzydła anioł w kurniku

Młodych nie poucza, przodem puszcza starych
Przed światem ją chroni muszla nieboskłonu
Czasem wróci nocą, więc ślepną zegary
Dziewczyna z dobrego domu

Dekalog ma w genach, nie w konfesjonale
Unika tłumów, szumu i ogromów
Nie kuszą jej wcale egzotyczne dale
Dziewczyna z dobrego domu

Z jakiej galaktyki w tego świata sidła…

Gdy kocha – tak kocha, że się wzrusza kamień
Więc jeśli ją rzucisz, bój się z nieba gromu
Bo pod nią się gałąź na pewno nie złamie
Dziewczyna z dobrego domu

Bez słowa odleci w niebieskie pustkowie
I oto epilog ostatniego tomu
Bo nigdy nie zdąży żadne pogotowie
Do dziewczyny...

Brzuch staruszka - Jan Wołek

Max Beckmann

Joanna Jeżewska
Brzuch staruszka

Jan Wołek

Ano niby tańczę z nim tango
Lecz raczej to mam go
Nie dopytuj się gdzie
Choć jest santrapą i zgredem
To tylko on jeden
W tango powiódł mnie

W tej knajpie pustej jak kościół
Wiekowy dość gościu
Na przyciężkiej coś chmurce kolońskiej wody
Tak mnie osaczył i tak przeinaczył
Że zgłupiałam, się poddałam
Pomimo wiedzy, no i urody

Bo brzuch staruszka to jest taka biała gruszka
Oczaruje, popchnie zręcznie w stronę łóżka
Potem już tylko kurz i
Straszliwa zawieruszka
I wejście lila róż
Myślisz już
Że dziadzio ledwo zipie
Jego zgon tuż tuż
Że cały tynk się z niego sypie
Ale nie, nie jest tak źle
On jeszcze wam przyrypie
On jeszcze wam przyry...

Tak minął wrzesień, październik
I ciach jak w cukierni
Tylko tańczyć i rwać
A ja wtulona w tę gruszkę
Jak w gruszki fartuszkiem
Gruszka jego mać

Szybuje parkiet do bólu, choć mną manipuluje
Tak jak nie zakręcił mnie żaden młody
Tak mnie osaczył i tak przeinaczył
Że zgłupiałam, się poddałam
Pomimo wiedzy, no i urody

Bo brzuch staruszka…

Uwaga, kocmołuchy
Na dziadków białe brzuchy

Autostrada - Jan Wołek


Joanna Jeżewska
Autostrada

Jan Wołek

Od punktu A do punktu G
Przemieszczasz się w sekundy dwie
A ja ci służę dobrą radą
Nie myl kobiety z autostradą
A ja ci służę dobrą radą
Nie myl kobiety z autostradą
Bo będzie źle

Puszysz się w łóżku jak za sterem
A sprawa lepiej by się miała
Gdybyś był czułym globtroterem
Gdzieś na bezdrożach mego ciała
Czytał mnie tkliwym Braillem dłoni
Wyczekiwanym był mi gościem
Aż się nad nami niebo skłoni
I zamknie jak niebieska pościel

Od punktu A do punktu G…

Spamiętaj ścieżki w moje ciało
Wyciągnij wnioski po podróżach
To choćby nie wiem co się działo
W dłoniach zakwitnę ci jak róża
Zapisuj w sercu mapy wspomnień
Gdzie się zawiłość nerwów przędzie
Bo po tych mapach trafisz do mnie
Nawet gdy całkiem nas nie będzie

Od punktu A do punktu G…

Więc sprawa lepiej by się miała
Gdybyś był czułym globtroterem
Lecz znów rozbijasz się na skałach
Pusząc się w łóżku jak za sterem…

Koleżanko Paryżanko - Jan Wołek

Milt Kobayashi
Joanna Jeżewska
Koleżanko Paryżanko

Jan Wołek

Uwierz, jeszcze będzie cudnie
Wszystkie trakty na południe
Aż się zamkną za plecami lata bure
A ty dźwigasz w głowie chmurę
A ty niesiesz w piersiach dziurę
Twoje oczy to wyschnięte studnie

Co ta miłość z nas zrobiła
Czemu nas tak poraniła
Przez tę miłość drepczą ludzie jak po grudzie
Przy rodzinach jak przy budzie
I po maju zaraz grudzień
Czy my ją czy ona z oczu nas straciła

Koleżanko Paryżanko, lata płyną
Jesieniami czas się liczy, nie wiosnami
Chodź, skręcimy gdzieś na wino
Pogadamy, popłaczemy, popłaczemy
Wymienimy się bliznami

My kochanki, my wybranki
Dzisiaj szare markietanki
Patrząc w karki za niknącym peletonem
W nas miłości pokręcone
W nas miłości nieskończone
Nawet boją się nam wróżyć już Cyganki

Już się tobie świat nie kłania
Już Bełchatów - nie Toskania
Dni bliźniacze co się za horyzont dłużą
Miałaś być jesienną różą
Jesteś ledwie łez kałużą
A najgorsze - nie odwykłaś od kochania...

Szczoteczka - Jan Wołek


Joanna Jeżewska
Szczoteczka

Jan Wołek

Może przyjdziesz lub nawet zostaniesz
Może jutro, za tydzień, we wtorek
Może drobne kochanie
Choćbyś patrzył przez ramię
Jak to zwykle w telewizorek

Może kwiatek przyniesiesz lub piwko
A że winda od stycznia nie chodzi
Ciut nadpite na schodach lub z dziwką
Jak nadpiłeś – no trudno, nie szkodzi

Nadzieja – ta garstka otrębów
Ale czego można chcieć więcej
Jest przecież szczoteczka – szczoteczka do zębów
Ambasador twój w mojej łazience

Wiosna z szumem przez park przeleciała
Miasto gada, że jakaś niezguła
Złoty kajdan na szyję ci dała
A ty dla niej zrobiłeś tatuaż

Wiosna! Wiosną się nie ma co smucić
I choć czasem się tęskni troszeczkę
Śpię spokojnie, bo jest po co wrócić
Przecież masz tutaj swoją szczoteczkę...

Obrazy: Joan Dumouchel

Buchalteria uczuć - Jan Wołek

Loui Jover
Joanna Jeżewska
Buchalteria uczuć

Jan Wołek

Tu jeszcze nie ma nic
To jest zaledwie szkic
Lecz w bluszczu rąk i dusz
To Coś kiełkuje już

W łaknieniu oczu, kruszcu słów
W niedomówieniach naszych snów
Jest lęk u zbiegu żyć
Czy jest się o co bić

Bo jeżeli w nas zagości
Miłość całkiem bez przyszłości
Która wiedzie w dróg zawiłość
Po co nam ta miłość

Jeśli zdarzy się kochanie
Które tylko karki łamie
Życie tak by się przeżyło
Po co ona nam

Tak bywa kiedy w nas
Ran nie wygoił czas
I gdzieś na duszy dnie
Trwa bilans – tak czy nie

W tej buchalterii uczuć my
Niepewni siebie tracąc dni
Pytamy – wiać czy brać
I czy nas na to stać...

Brzydcy - Jan Wołek


Grażyna Łobaszewska, Katarzyna Groniec
Brzydcy

Jan Wołek

Brzydka ona, brzydki on
Mała stacja, kiepski bar
A oni przytuleni, jakoś niezwykle tak
Jakby się miał utlenić nagle świat
I gdzieś w jeziorach źrenic
Światła na tysiąc par
W czterech słońcach żar

Gdzieś tu chyba zakpił los
Ona brzydka, brzydki on
A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz
Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz
I wszechobecna siła
Tchnęła najczystszy ton
Tkliwy serca dzwon

Nie mów do mnie często zbyt
"Wyglądasz dziś jak nikt"
Jakoś nie bawi mnie już wcale
Ten banalny szyld
Ja ci odpowiem szczerze
Uprzejmie wierzę, lecz nie w tym rzecz

Brzydka ona, brzydki on
A taka ładna miłość
Mała stacja, kiepski bar
Brzydka ona, brzydki on
A taka ładna miłość
Brzydka ona, brzydki on
To nie w tym rzecz…

Obrazy: Malcolm Liepke

Jednoaktówka jesienna... - Jan Wołek


Maryla Rodowicz
Jednoaktówka jesienna z życia okulisty

Jan Wołek

A tu jesień, lecą liście
Na podłogę oczywiście
A najbardziej okuliście...

Jednoaktówka jesienna z życia okulisty

Nad przychodnią wiatr zagwizdał
Ciche requiem zwiędłym kwiatom
Nie dopatrzył okulista
A tu przeleciało lato

I już jesień, lecą liście...

Wszystkie dioptrie już roztrwonił
Nie trafiło na biednego
Komu trzeba uświadomił
Co źle widzi i dlaczego

A tu jesień, lecą liście...

Odsłona druga

Dawno temu, chyba wiosną
Kogoś szczerze umiłował
Lecz do czynów już nie doszło
Były tylko ciepłe słowa

I już jesień lecą liście...

Ona anioł czarnobrewy
Żółta suknia, zgrabny fezik
Miała minus cztery w lewym
I dyskretny, zbieżny zezik

A tu jesień, lecą liście...

Odsłona trzecia

Niebem chmury się mozolą
I ostatni padł słonecznik
Załkał cicho nad swą dolą
Specjalista i społecznik

A tu jesień, lecą liście...

Z dębem wiatry grają w wista
Babie lato nici przędzie
Poczerwieniał okulista
I opadły mu żołędzie

Oj dyna dyna, kurtyna!!

Fantom - Jan Wołek


Joanna Lewandowska
Fantom

Jan Wołek


W skupieniu myśli, wspomnień pleśni
Czasem się jeszcze ucieleśnisz
W nagłym westchnieniu sprężyn łóżka
W zapachu, którym tchnie poduszka
Ale rozumu chłodny schemat
Powtarza ciągle, że cię nie ma

W skrzypieniu śniegu w nocną ciszę
Czasami jeszcze cię usłyszę
Tak jakbyś szedł tą samą drogą
Tak jakbyś dreptał chwilkę obok

Choć rozum snom odbiera siłę
Powtarza twardo, że już byłeś
Lecz jeśli jesteś, jesteś tchnieniem
Otwartym niedopowiedzeniem
Stłumionym płaczem, zgasłym krzykiem
I moim bezokolicznikiem
I pętlą co zaciska szyję
Dowodem na to, że żyję...

Nie pędź tak - Krzysztof C. Buszman


Danuta Błażejczyk
Nie pędź tak

Krzysztof Cezary Buszman

Nie pędź tak, zaczekaj
Los słabych miewa w pogardzie
Gdy ciągle przed czymś uciekasz
Wiążesz się z tym jeszcze bardziej

Wracaj więc proszę do domu
Drogą małych poświęceń
Bo złość do własnych demonów
Sił im dodaje wciąż więcej.

Pomiędzy nocą, a świtem
Czas daje sen na osłodę
Niech to co dziś jest przesytem
Jutro znów stanie się głodem

Pomiędzy świtem a zmierzchem
Znajdzie się czas aby marzyć
O tym, co przecież z jeszcze
Wkrótce się nam przydarzy

Wsłuchaj się w serc orkiestrę
Usłyszmy głos przeznaczenia
Ja kocham cię jakim jesteś
I wcale nie chcę cię zmieniać

Niech nie wiedzą co tracą
Ludzie w miłości przegrani
Bo kochają za coś
Zamiast zwyczajnie za nic

Pomiędzy nocą a świtem
Czas daje sen na osłodę
Niech to co dziś jest przesytem
Jutro zostanie się głodem

Fot. D. Błażejczyk

Przepraszam, że dziś - Krzysztof Cezary Buszman


Damian Aleksander, Jarosław Jar Chojnacki
Przepraszam, że dziś (już nie proszę)

Krzysztof Cezary Buszman

Samotność prosiłem o miłość
Łzy smutku o uśmiech na twarzy
A szczęście - o to, by było
Jak świt, co mi się znów przydarzył

Przepraszam, że dziś już nie proszę
Bo ktoś gdzieś mi ukradł pokorę
Dziś jeśli mam na coś ochotę
Po prostu od życia to biorę

Słowa prosiłem o czyny
Żebraka - by przyjął dwa złote
Złoczyńcę - by odkupił winy
Bo lepiej teraz niż potem

Przepraszam, że dziś już nie proszę...

Londyn prosiłem o Paryż
Lustro o prawdy odbicie
Nadzieję o ździebełko wiary
W lepsze i pełniejsze życie

Przepraszam, że dziś już nie proszę...

Pogodę prosiłem o słońce
A prawdę o żal za minionym
A koniec, by związał się z końcem
I powiódł mnie w przestronne strony...

Modlitwa w podróży - Krzysztof C. Buszman


Jarosław Jar Chojnacki
Modlitwa w podróży

Krzysztof Cezary Buszman

Wielka jest wielkość Pana
I święcie święta
A przed nami droga nieznana
Kręta

A przed nami trud niestrudzony
Stosy ofiarne
I złowieszczo kraczą nam wrony
Czarne

A nad nami ręka karcąca
Bezsilna wściekłość
Niepokornych zwyczajnie strąca
W piekło

Czas przystanął na świata poboczu
Niemocy lament
Bo wciąż ludzie nikną mu z oczu
Amen

I już po nas cienie bez cienia
W historii pochodzie
Co palcem spisuje wspomnienia
Na wodzie

Wielka jest wielkość Pana
I święcie święta
A przed nami droga nieznana
Kręta...

Wielka jest wielkość Pana
I święta święcie
A przed nami droga nieznana
Cięcie

Obrazy: Tomasz Alan Kopera

Noemi - Krzysztof C. Buszman


Jarosław Jar Chojnacki
Noemi

Krzysztof Cezary Buszman

Już północ zwęziła jasność myślenia
Muchy cmentarz odnalazły w kloszu
Błagałem przyleć profesorko milczenia
I zabij chciwe sny o listonoszu

Gdy przylecisz Noemi
Raj stworzymy na ziemi
Raj stworzymy na ziemi
Mój aniele Noemi

Nie jest prawdą, że umarli umierają
Choć nad materią dogasa ogarek
To Bóg ze skrzynek pocztówki wybiera
By sprawdzić naszą wypłowiałą wiarę

Gdy spłyniesz święta z kręgów nicości
Hinduskie nagle zapachną kadzidła
I rdzawe kleszcze mojej samotności
Niechcący złamią Twoje srebrne skrzydła

I sobie bliscy i sobie jedyni
O świcie w horyzont pójdziemy razem
Żeby odnaleźć w sercu pustyni
Źródło gdzie można zbudować oazę

Bywacze - Krzysztof C. Buszman


Wojciech Gęaicki
Bywacze

Krzysztof Cezary Buszman


Ci, którym się wszystko udaje
Są jakby z żurnala wycięci
Bywają gdzie bywanie w modzie
A bywając są uśmiechnięci

A bywając są czarujący
Obeznani w każdym temacie
Z pewnością się rzucą wam w oczy
Jeśli czasem gdzieniegdzie bywacie...

Zdań kilku nie mają w słowniku
Gdybym, nie mogę, nie wyszło
Bywacze to ludzie sukcesu
Dla nich jest jasna ich przyszłość

Bankiety, rauty, przyjęcia
Dla bywaczy przecież to święta
Bywacze chcą ludzi poznawać
I dać się im też zapamiętać...

Jakże lubią spędzać czas miło
A bywając, każdy z nich miły
I nie mierzą sił na zamiary
Ale zawsze zamiary na siły

I podobni są do uczonych
Co wielkiego odkrycia są bliscy
Lecz uczeni wiedzieć chcą wszystko
A bywacze pragną znać wszystkich...

Fot. W. Gęsicki

Wiem, że czasem - Krzysztof C. Buszman


Jarosław Jar Chojnacki, Alicja Majewska
Wiem, że czasem

Krzysztof Cezary Buszman

Wszechobecnym zwariowaniem ciebie witam
Życie moje - czarnosinych barw miraże
W plotkach o nas jakaś prawda jest ukryta
Niech plotkują, ważne że jesteśmy razem

Życie moje, no bo czyje, jak nie moje
Nie ulotnij się przedwcześnie z mego tchnienia
Niechaj widzą jak najdłużej nas we dwoje
Daj mi skończyć, co mam jeszcze do skończenia.

Daj mi zacząć co mam jaszcze do zaczęcia
Ja nie proszę cię o jakieś wielkie cuda
I zegarów tak starannie nie nakręcaj
Może jakoś czas oszukać nam się uda

Wiem, że czasem jesteś życie nie do życia
Po swojemu życie mi nie dajesz żyć
Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj
Wiem ty ze mną, a ja z tobą pragnę być

Ja przyrzekam, że cię będę życie chronić
Każdy dzień jest dla nas przecież wspólnym świętem
A gdy przyjdzie z końcem końców na nas koniec
Daj zaśpiewać życie śmierci tę piosenkę

Niech zazdrosna się poczuje, nie proszona
Niech zapłacze, że tak durną ma robotę
A ty życie jeszcze raz mnie weź w ramiona
I zapomnieć na śmierć daj, co będzie potem...

Fot. J. J. Chojnacki

Jańcio - Krzysztof T. Buszman


Mirosław Czyżykiewicz
Jańcio

Krzysztof Cezary Buszman

Gdybyś wtedy powiedziała
Tak jak człowiek do człowieka
To bym może tak nie siedział i nie czekał
Jak na boskie zmiłowanie
Że się cud za chwilę stanie
I poczuję w losu sidłach, ze mam skrzydła

Tylko poszedłbym przed siebie
I na życie w życia gniewie
Już donosów nie donosiłbym do losu
To bym może znalazł wiedzę
W mądrych i uczonych księgach
A tak na tej ławce siedzę jak włóczęga

Dziś nie pytam co mam robić
Ani też co będzie potem
Trudniej niańczyć, łatwiej dobić jest sierotę
Właśnie tak, niech to szlag
Byle gdzie, byle jak
Z byle kim, w byle co
Z byle kim, aż na dno

Gdybyś wtedy powiedziała...

Gdybyś wtedy, tak dziś czuję
Wyciągnęła do mnie ręce
Powiedziała: zasługujesz na coś więcej

Fot. M. Czyżykiewicz

Toasty za winy - Krzysztof C. Buszman


Piotr Machalica
Toasty za winy

Krzysztof Cezary Buszman

Za winy nasze pijmy whisky
I niech natrętna myśl nie wraca
Że kiedy będzie już po wszystkim
Przyjdzie przez wieczność leczyć kaca

Za winy nasze pijmy koniak
No, może brandy - zawsze taniej
Bo w szkle, co nam nie pękło w dłoniach
Łza jedna tylko pozostanie

A kto się w drodze drogą znużył
I po horyzont nie gnał dalej
Ten nie był warty tej podróży
Albo po prostu nie żył wcale

Za winy nasze pijmy wino
I za radości zasmucone
Bo drobne szczęścia kiedyś miną
I każdy pójdzie w swoją stronę

I za to właśnie toast wznieśmy
I za to właśnie - pijmy gin
Bo póki dzisiaj tu jesteśmy
Niech jutro nas obmyje z win...

Fot. K. C. Buszman, P. Machalica

Scena życia - Krzysztof C. Buszman

Marcel Caram

Jarosław Jar Chojnacki
Scena życia

Krzysztof Cezary Buszman

Rodzimy się po to, cóż rola przeznaczenia
Improwizujemy, nie znamy scenariusza
Kreujemy sztukę nowego stworzenia
Gdy jedno w nas serce, by jedna w niebo dusza

Gwiazdy swego losu, mistrzowie i ich życie
Pod maską makijażu wciąż chowamy twarz
I gramy, gramy, gramy, zawsze znakomicie
Tworząc ziemski spektakl, który Ty, Boże, znasz

Aktorzy są widzami
Widzowie aktorami
A ja pomiędzy wami
Co dnia widzę, że
Na scenie jest pusto
I tylko wielkie lustro - tło do gry
Daje nam złudzenie, że ktoś jest na scenie
A to w odbiciu mym

Aktorzy, smutku Boży
Już kończy się premiera
Pojutrze świt zamaże tysiące afiszy
Bo to jest agonia, bohater umiera
Więc kwiaty, braw nie ma
Lecz jest minuta ciszy

Im większa widownia
Tym mocniejsze wzruszenie
Wierni teatromani łzy strącają z powiek
Zapada kurtyna, ciemność na scenie
Wkrótce wielką rolę stworzy inny człowiek...

Odwieczność - Krzysztof C. Buszman


Joanna Lewandowska
Odwieczność

Krzysztof Cezary Buszman

Odwieczny wietrze, który wiejesz
W pejzaże oczom mym nieznane
Zwyczajną przywiej tu nadzieję
Zanim się wiatrem stanę

Odwieczne słońce, które smagasz
Promieniem moje usta drżące
Posłuchaj, jak o miłość błagam
Zanim się stanę słońcem

Odwieczna rzeko, która płyniesz
Po kres nadziei, hen, daleko
Na brzeg mnie wyrzuć w zlej godzinie
Zanim się stanę rzeką...

Nieśmiertelna - Krzysztof C. Buszman


Joanna Lewandowska
Nieśmiertelna

Krzysztof Cezary Buszman

Zastygłe mrówki w bursztynie
Na plażach skrzętnie noc kryje
To właśnie martwa natura
Co swoim pięknem wciąż żyje
Kostnice pełne powagi
A cyrki błazeństw i śmiechu
W tym kierdlu, gdzie konfesjonał
Modną lokatą jest grzechu

A ja żyję życiu wierna
Jakbym była nieśmiertelna
A ja żyję życiu wierna
Jakbym była
A ja żyję życiu wierna
Jakbym była nieśmiertelna
A ja żyję życiu wierna
Jakbym była nieśmiertelna
Nieśmiertelna, nieśmiertelna

A ja w tym wszystkim przybita
Do tej nicości gwoździami
Wciąż czujna, z głową pod pachą
By nie wejść w gówno butami
Lecz jak tu nie wejść, gdy wszędzie
W rozmyślnych kształtach zaklęte
Pomroki leżą przeszłości
Co poszła spać przed momentem

A ja żyję życiu wierna...

A ty wciąż blisko, choć obok
Gdy nowe wkładam wciąż maski
Skrywając dziką naturę
Zrodzoną w ciemnościach jaskiń
A życie płynie wciąż dalej
Jak statek widmo we mgle
Horyzont przedarty dziobem
Pozostawia gdzieś w tle...

Obrazy: Jennifer Yoswa

Powroty - Krzysztof C. Buszman

Krzysztof Cezary Buszman
Monika Wierzbicka Dzieci Mona Liszy
Powroty


Krzysztof Cezary Buszman

Znów szukasz kobiety
Co ostudzi pożar krwi
By ułożyć życie
Choć na tych parę chwil
Kochasz ją zażarcie
Ona cię zawzięcie
I tylko seks co noc
Wspólnym jest zajęciem

A gdy spławisz tydzień
Niezbyt delikatnie
To do domu wracasz
Za grosze ostatnie
I widzisz, że kreacja
Ciała nie uwiera
Gdy z tyłu masz plecy
A z przodu partnera

A przecież jestem ci potrzebna
Tylko ja jedna, tylko ja
I nienawidzisz tej miłości
Bez wzajemności, bez wzajemności

A przecież jestem ci potrzebna
Tylko ja jedna, tylko jedna
I nienawidzisz tej miłości
Bez wzajemności, niestety bez

Przez moment tak patrzysz
Jakby za chwilę już
Aż po rękojeść
Miał szaleństwo uczcić nóż
Lecz gdy on ucieka
Rozbrajam dłoń pytaniem
Czy miłość co umarła
Jutro z martwych wstanie

Wtedy znów szczęśliwy
Przed myślą się bronisz
Czy cię głaszczę czule
Czy wycieram dłonie
Tak stojąc nad przepaścią
Żądny pocałunków
Kolejny duży krok
Stawiasz w mym kierunku...

Zapatrzeni - Krzysztof C. Buszman


Joanna Lewandowska
Zapatrzeni

Krzysztof Cezary Buszman

W każdym momencie
Kiedyśmy żyli
W godzinie każdej
I w każdej chwili
W tym zapatrzeniu
Co między nami było
Gdy było

W każdym momencie
Kiedyśmy żyli
W godzinie każdej
I w każdej chwili
W tym zapatrzeniu
Co między nami
Było, gdy było
Byliśmy sami

Co się zdawało
Nieprawdą było
To była chwila
Nie żadna miłość
W tym chceniu siebie
Podszytym łzami
Co było, gdy było
Byliśmy sami

Można oszukać
Na krótką chwilę
Płochą nadzieję
Tyle o ile
Miniemy, miła
Rozdarci wiarą
Że zakochanie
Bywa też karą

W każdym momencie
Kiedyśmy żyli
W godzinie każdej
I w każdej chwili
W tym zapatrzeniu
Co między nami
Było...

W każdym momencie
Kiedyśmy żyli
W godzinie każdej
I w każdej chwili
Ten czas pisany
Poza słowami
Mówił, że zawsze
W tym zapatrzeniu
Byliśmy sami

Obrazy: Mark Damseader

Gdybym ja był lotnikiem - Agnieszka Osiecka

Marian Zacharewicz
Gdybym ja był lotnikiem

Agnieszka Osiecka


Gdybym ja był lotnikiem
Gdybym ja był lotnikiem
To bym świat obleciał
I do ciebie wrócił
Walczykiem, walczykiem

Wróciłbym ja z nieba
Wróciłbym raz dwa trzy
Bo mi bardzo trzeba
W oczy twoje patrzeć

Goń, goń, siwy ptaku
Płyń, płyń, chmuro biała
Gdzieś tam, gdzieś wśród maków
Jest dziewczyna mała

Zatoczę koło nad jej domem
Zapukam śmiało do jej drzwi
Bo tak mnie ciągnie w tamtą stronę
Bo tak mi tamta dal się śni

Gdybym ja był sternikiem
Gdybym ja był sternikiem
To bym świat opłynął
I do ciebie wrócił
Strumykiem, strumykiem

Wróciłbym ja z morza
Wróciłbym raz dwa trzy
Boś ty moja zorza
Rad bym w ciebie patrzył

Goń, goń, siwy ptaku...

Przypłynę rzeką lub strumieniem
Zapukam śmiało do jej drzwi
Bo takie mi marzy się marzenie
Bo taka dal się nocą śni

Ale ja wciąż w piechocie
Ale ja wciąż w piechocie
Trudno świat oblecieć
I po chwili wrócić
W tęsknocie, w tęsknocie

Lecz ja zedrę buty
Na złom je przeznaczę
I już może w lutym
Z tobą się zobaczę

Goń, goń, siwy ptaku...

Przyjdę ja zwykłą, polną drogą
Zapukam śmiało do jej drzwi
Bo mnie ku tamtym ciągnie progom
Bo tamta dal się nocą śni

Tamta dal, tamta dal, tamta dal

Kołobrzeg 1973

Sympatia batalionu - Andrzej Waligórski

Romuald Spychalski
https://drive.google.com/file/d/1028cun9FrM81_rWD_YJoQsQKDuDrFyiB/view
Sympatia batalionu

Andrzej Waligórski

Przy żołnierskiej trudnej trasie
Kasia białe gąski pasie
Woła na nie "taś, taś, taś"
Miło czasem spotkać Kasię
Bo ta Kasia chłopcom zda się
Najpiękniejszą, najpiękniejszą z Kaś

Jesteś, Kasiu, sympatią batalionu
Jesteś, Kasiu, maskotką wszystkich nas
Gdy wracamy z dalekich poligonów
Przy twym domku robimy "w prawo patrz"
Gdy w ogródku pod dalią i pod malwą
Stoisz, Kasiu, i dłonią kiwasz nam
Szczerzy zęby radośnie nasz batalion
Nawet major i nawet sierżant sam

Przy żołnierskiej trudnej trasie...

Jesteś, Kasiu, sympatią batalionu
Jesteś, Kasiu, jak złoty letni świt
Gdy idziemy przy dźwiękach helikonu
To przed tobą orkiestra gubi rytm
I przez chwilę fałszywie trąby grają
Aż się mówi w sąsiednich wioskach trzech
Pewnie Kasię zobaczył gdzieś batalion
I dlatego zaparło chłopcom dech...

Kołobrzeg 1970