Miłość ci nic nie wybaczy - Jonasz Kofta

Jonasz Kofta - Miłość ci nic nie wybaczy

Gdzieś ty był
Gdzieś ty pił
Gdzieś się włóczył po nocy
Krawat w bok
Mętny wzrok
Podsinione masz oczy
Na sekundę cię tylko puścić z rąk
Żebyś poszedł i wsiąkł
Prosisz, by cię pogłaskać po główce
Samo życie cię pcha na manowce
Tu wyleczyć chcesz kolejną zadrę
Ale pomyliłeś adres:

Miłość ci nic nie wybaczy
Ty sobie nie myśl, motylku skrzydlaty
Znajdzie się na ciebie jakiś haczyk
Albo zamek bez klamek na raty
Nic nie pomogą liryczne powroty,
Gdy kawał drania się słania i czka
Miłość ci nic nie wybaczy,
Bo miłość, mój miły
To ja

Potem znów
Potok słów
Bezrozumnych tłumaczeń,
Że był mrok,
Że był tłok
I że chciałeś inaczej
Jak nieletni, alkoholik, stary byk
Poszedł tylko po zapałki i znikł
Jest przyczyna i skutek, i smutek
Telefony oczywiście popsute
Teraz cisza i mleczko zsiadłe
Ale pomyliłeś adres:

Miłość ci nic nie wybaczy
Ty sobie nie myśl, współczesny Villonie
Znajdzie się na ciebie jakiś haczyk,
Bo inaczej co ma wisieć, utonie
Nic nie pomogą liryczne powroty,
Gdy kawał drania się słania i czka
Miłość ci nic nie wybaczy,
Bo miłość, mój miły
To ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz