Zakochani czekają na maj - Andrzej Jastrzębiec-Kozłowski

Christopher Clark

Irena Santor
Zakochani czekają na maj


Andrzej Jastrzębiec-Kozłowski

W zadymionych kawiarniach śródmieścia
Odgrodzeni szybami od zmierzchu
Zapatrzeni na siebie bez reszty
Zakochani czekają na maj
Barwny tłum biegnie gdzieś po chodnikach
Hałas miasta się miesza z muzyką
Tylko im się nie śpieszy donikąd
Zakochani czekają na maj

Na przedmieściach pod rudym księżycem
W labiryncie zamglonych uliczek
Rozmawiając o wszystkim i o niczym
Zakochani czekają na maj
W zatłoczonych podmiejskich pociągach
Wyglądają na jesień przez okna
Potem snują się w deszczu i mokną
Zakochani czekają na maj

W krajobrazie codziennych wydarzeń
Zatrzymują się często i marzą
Z niegasnącym wzruszeniem na twarzach
Zakochani czekają na maj
Niech wiatr strąca ostatnie z drzew liście
Niech co dzień będzie szarzej i mgliściej
Po co o tym, kochany, dziś myśleć
Zakochani czekają na maj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz