A. Osiecka - Imionnik z kwiatem - Czytam o różach

7 sierpnia – Doroty

Miły mój.
Wieczór jest parny, duszny. 
Ptaki kręcą się niespokojnie. Czytam o różach.
Czy słyszałeś o róży imieniem
Souvenir de la Malmaison?
Posłuchaj:
Cesarzowa Józefina, kiedy Napoleon porzucił ją
dla Marii Ludwiki, zajęła się ogrodem.
Smutna pociecha!
Wkrótce Malmaison stało się rajem róż.
Wśród nich najpiękniejsza była owa
blada, chłodna i różowa róża, nazwana
Souvenir de la Malmaison.

- Wspomnienia z Malmaison.
Miły mój! Nie chciałabym nią być.
Nie chciałabym być Wspomnieniem z Malmaison.
Bo cóż mi po różanym raju, kiedy mój Pan odpoczywa
w ramionach innej kobiety?
..A czy słyszałeś o czarnobłękitnej róży imieniem Black
Boy (Czarny Chłopiec) ?
Jego (jej?) ojcem była róża Nuits de Young, zwana przez
Amerykanów Old Black. Jego matką była róża Words Fair...
Nie! Nie chciałabym być Czarnym Chłopcem.
Cóż bym poczęła ze swoją czernią i ze swoim
błękitem tam, za siedmioma wodami, z dala od twoich
oczu ? W czym bym się zagubiła?

...Zaś wielki hiszpański hodowca róż - pan Pedro Lot
Z San Feliu de Llobregat (niedaleko Barcelony) -
wyhodował drobną pomarańczową różę imieniem
Catalonia.
Podarował ja w upominku Szwajcarii.
...O nie! Nie chciałabym być małą Catalonią...
Odjeżdżać w paczce, albo w wielkiej donicy, odjeżdżać
z wiosennej Barcelony w świat, żegnać na zawsze ptasi
targ, żelazne balkony rzeźbione z wiatru, znajomy kościół
z chmurnym sufitem - i witać nieznajomych,
uprzejmych Szwajcarów.

Miły, kochany mój!
Nie chciałabym być Czarnym Chłopcem, ani ofiarowaną
w podarku Catalonią, ani - tym bardziej -
Wspomnieniem z Malmaison,
pielęgnowanym dłońmi porzuconej cesarzowej.
Nie chciałabym nawet być wspaniałą, liliową First Lady
rodem z Massachussets...

Chciałabym być zwykłą, dziką różyczka, kwitnącą
na dalekiej leśnej polanie.
Ale wiem, miły mój, że ty nie przyjedziesz na tę
polanę, aby mnie odszukać.
Nie przyjdziesz po mnie,
już późno.
- Dorota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz