Не жалею, не зову, не плачу
Tadeusz Mongrid
Nie ma we mnie żalu ni biadania,
Wszystko minie mgłą jabłoni białą,
Ogarnięty złotem zamierania
Żegnam młodość z wiatrem przeszumiałą.
Już nie będziesz tak jak kiedyś bić mi,
Serce tknięte pierwszą chłodną rosą;
W kraj dziergany brzozowymi nićmi
Nie wyruszę na włóczęgę boso.
Duchu błędny! Rzadziej, coraz rzadziej
Słów gorączką usta rozpłomieniasz...
Buntowniczy myśli mych nieładzie!
Burzo zmysłów, oczu zapatrzenia!
Skąpiej dziś pragnienia swoje mierzę.
Życie moje! Czym za złudą gonił?
Jakbym rankiem w szumach wiosny świeżej
Przecwałował na różowym koniu.
Piętnem śmierci wszyscyśmy znaczeni;
Cicho liści miedź skapuje z klonów...
Błogosławię mądry ład jesieni -
Przekwitnienia czas i porę zgonu.
Tadeusz Nowak
Nie przeklinam, nie płaczę, wyklęty
Wszystko minie, jak z jabłoni dym.
Starym złotem więdnięcia objęty,
Już nie będę młody w życiu tym.
Ty już teraz nie będziesz tak walić,
Serce moje porażone chłodem,
I kraina brzozowych perkali
Już nie wciągnie bosych stóp pod wodę.
Duchu włóczęgo! I ty także chyba
Rzadziej dmuchasz w płomień mych ust.
Jasności oczu i młodości tkliwa,
Chcę was zawsze każdym zmysłem czuć!
Teraz skąpszy stałem się w pragnieniach,
Życie moje, czyś mi się przyśniło?
Jakbym zgiełkiem w porannych zieleniach
Przecwałował zieloną kobyłą.
Wszyscy my, wszyscy jak zetlała słoma,
Cicho z klonów kapie liści miedź...
Rzecz ta będzie wciąż błogosławiona,
Że nam przyszło przekwitnąć i mrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz