Gdzieś na dnie snu,
późną jesienią,
powraca tu
rozmowa zła,
te głosy dwa,
których już nie ma,
ten stary temat –
to ty i ja.
Umieranie drzew,
chłodne plaże,
wszystko, jak za dawnych lat.
Tylko fala zmyła
z tego brzegu
ostatni ślad, ostatni naszych stóp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz