Marek Grechuta
Niebieski młyn
Tadeusz Śliwiak
Noc rozstrzępiona wronami umyka
Przed coraz wyższą trawą poświtania
By nazwać światło nie trzeba języka
Wystarczy oczu przed nim nie zasłaniać...
Nad głową dzieje się niebieski młyn
Karmi nas chlebem światła i snu ciemnym miodem
Każda barwa zaczyna się od bieli zim
Każde ciepło na ziemi poprzedzone chłodem
Nasze domy nad brzegiem porywistych rzek
Nasze drogi w pobliżu arsenałów broni
Na przemian przeklinając i wielbiąc nasz wiek
Coraz wyżej jesteśmy głową w nieboskłonie
Kiedyś gałąź ugięta oznaczała broń
Dziś pod wiatrem się chyli tylko albo ptakiem
Pięść ściśnięta powoli odkształca się w dłoń
Nóż staje się narzędziem a chorągiew znakiem...
Wróćcie ..
OdpowiedzUsuń