Jaromir Nohavica - Margita
Antoni Muracki
Toczą się, toczą życia koła,
a gdy nas śmierć zawoła,
kufer otworzy się drewniany.
Ciała namiastka już za nami,
strzelimy obcasami,
a potem się puścimy w tany.
Tańczymy jak zwykle gawota
na końcu żywota
na zakończenie przedstawienia.
taki już ze mnie tancerz.
A tak właściwie - mnie tu nie ma.
A piękna Margita
baletnica śmierci,
ma sweter wzoru pepita
a zadkiem kręci.
Na bal maskowy już czas,
gdzieś tu wlazł
Ktoś widać grzebał przy rolecie
bo półmrok na parkiecie,
widać jedynie na pół metra.
Spojrzenia w świtu szarą kratę
utkwione w Małgorzatę
wbitą w pepitkę swego swetra.
Kapelmistrz wzniósł pałeczkę,
z pod pachy wyjął teczkę,
a z niej wyciągnął jakieś nuty.
Mkną jak w fortuny kole
twarze, ktoś siadł przy stole,
ktoś na parkiecie zdziera buty.
A piękna Margita ...
Sprzątaczka rano zacznie pracę,
przewietrzy materace,
pod łóżkiem znajdzie złoty krążek.
Panienka z dołu w recepcji
czyta o antykoncepcji,
chcąc by ją porwał piękny książę.
Szatniarka ma niestety superatę -
dwie kamizelki w kratę,
co będzie, gdy jej naślą kontrolę.
Punkt czwarta - drgnęła już wskazówka,
zaczyna się wędrówka,
wszystko wiruje jak szalone.
A piękna Margita
baletnica śmierci
ma sweter wzoru pepita
i zadkiem kręci
Skończył się taneczny kłus
no i szlus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz