Milionář - Milionerzy - Jromir Nohavica


Jaromir Nohavica
Milionář - Milionerzy

Renata Putzlacher

W naszym domu mówią o mnie łebski Franek
bo mam olej w głowie i poukładane
kiedy ktoś nie kontaktuje
gdy mu główka nie pracuje
wpada wnet po mądre słowo drukowane

Kumpel, który widział sto teleturniejów
mówi: Z taką głową wygrasz "Milionerów"
Pomyślunek masz niezgorszy
w telewizji tyle forsy
wszystko zgarniesz, kiedy siądziesz przed kamerą

I już siedzę w wielkim studiu z całą zgrają
tam poczułem, że mi nerwy nawalają
z przyciskami miałem biedę
nacisnąłem ABeCeDe
już mnie za stolikiem kurwa upychają

Ledwo żyję, Hubert pyta jak się czuję
mini wywiad, ile jaram i tankuję
parę danych o mej dniówce
włos zjeżyło mu na główce
"koło ratunkowe" go nie poratuje

Gdy poczułem się w tym studiu trochę śmielej
Hubert spytał co to znaczy ukulele
w głowie pustka, że aż miło
to mnie całkiem pogrążyło
mówię: Chcę się skonsultować z przyjacielem

Bodzio w mordę miał przepity głos i chrypę
znowu chlał, a będzie twierdził, że miał grypę
Słychać było jak tam dyszy
kilkadziesiąt sekund ciszy
marny wynik kiedy kumpel wstawia lipę

Moja stara przed ekranem sfiksowała
cały naród patrzył jak tam daję ciała
Ludzie gryźli odbiorniki
i czekali na wyniki
pewnie ukulele to bułgarska skała

Już "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt" ekran świeci
za A piszą, że to jakieś polne kwiecie
za Be instrument strunowy
nic nie wpada mi do głowy
więc publiczność błagam: Ludzie pomożecie?

Luźny Hubert ciągle machał banknotami
mówię: Skup się stary nie daj się omamić
Głowę mam nie od parady
ale chcę zasięgnąć rady
Niech się ciemna masa męczy z przyciskami

Sam ciekawy byłem, co też widz wybierze
przecież można się pomylić w dobrej wierze
Be ma dziewięćdziesiąt procent
jednoznaczna skala ocen
gdy coś nie jest na sto dwa, to szlag mnie bierze

Jestem twardziel i uznaję racje święte
ryzykuję, choćbym zginąć miał ze szczętem
Choć na maksa się zesrałem
Hubert wrzeszczał, że wygrałem
ukulele jest hawajskim instrumentem

Ludzie skandowali: Franek tęga głowa
Hubert stówkę pokazywał, tłum falował
Trochę nadrabiałem gestem
bo ja przecież ze wsi jestem
lecz dopiąłem swego, dotrzymałem słowa

Mówię: Panie prezenterze, trudna rada
biorę stówę, bo już zwinąć się wypada
Pora wracać do Ostrawy
Hubert jęknął: Nie ma sprawy
i widziałem jak na glebę gość upada

Zaszalałem, wykupiłem przedział śliczny
w zajebistym Intercity elektrycznym
Całą resztę, datek skromny
oddam w domu na bezdomnych
bo Ostrawa jest regionem specyficznym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz