Ciężkie czasy legionera


Loch Camelot
Ciężkie czasy legionera


Ciężkie czasy legionera
Raz, dwa, trzy,
Los go gnębi jak cholera,
Raz, dwa, trzy,
Robić dużo, a jeść mało,
Maszerować jak przystało,
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Druh karabin ciąży w dłoni,
Raz, dwa, trzy,
Bagnet o łopatkę dzwoni,
Raz, dwa, trzy,
A przy boku ładownica
I manierka, powiernica.
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Komendanci rano wstają,
Raz, dwa, trzy,
Żołnierzowi spać nie dają,
Raz, dwa, trzy,
Ledwieś zdążył wciągnąć gacie,
Już na pole smaruj, bracie…
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Dawniej były lepsze czasy,
Raz, dwa, trzy,
Bo jadało się kiełbasy,
Raz, dwa, trzy,
Nim znów wrócą czasy syte,
To odwalisz dawno kitę…
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Chlebuś dają nam, człowiecze,
Raz, dwa, trzy,
Co się z starych trocin piecze,
Raz, dwa, trzy,
Rzadkiej zupki się napijesz
I dzień cały o tym żyjesz…
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Z czego robią naszą kawę?
Raz, dwa, trzy,
To zupełnie nieciekawe,
Raz, dwa, trzy,
Mięso zaś też drwi z człowieka,
Bo rży, miauczy albo szczeka.
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Rano ćwiczą nas po szwedzku,
Raz, dwa, trzy,
Cały dzionek po niemiecku,
Raz, dwa, trzy,
A po polsku jeść nam dają,
Tak to, bracie, nas kiwają…
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

I porucznik nasz kochany,
Raz, dwa, trzy,
Widać też dziś niewyspany
Raz, dwa, trzy,
Albo obiad jadł w menaży,
Bo coś blady jest na twarzy.
Raz, dwa, raz, dwa, trzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz