Pobudka krakusów

Juliusz Kossak

Pobudka krakusów

Dalej chłopcy, dalej żywo, otwiera się dla nas żniwo,
Rzućwa pługi, rzućwa radło, trza wojować kiej tak padło.
Niechaj żona gospodarzy, niech pilnują roli starzy,
My parobki zagrodniki, rzućwa cepy, bierzwa piki.

Bośmy to tacy, hej chłopcy krakowiacy,
Twarda w nas dusza, hej nie bój my się Rusa, Prusa,
Dość nas tyrpali, pędźwa wroga coraz dalej
Bierzwa za obuszki, idźmy wszyscy do Kościuszki

Młóćmy wrogów jako snopy, cóż to, bośmy to nie chłopy?
Już ich trzepali za katy przy słomnikach nasze braty.
Zsiekli, stłukli, zmordowali, harmaciska odebrali,
Odebrali konie, bryki, dukaciska i rubliki

A ci co byli żwawymi, pozostajali starszymi
Głowacki co był Bartosem, chodzi teraz jak pan z trzosem,
I Gwiździeckiemu niczego, niedalekoś by nam tego.
Nuzno, chłopcy pójdźwa i my, naszej krzywdy się pomścimy.

Jeszcze i nam Bóg poszczęści, nie żałujmy na nich pięści,
Mamy ręce po pięć palców, bijwa dobrze tych zuchwalców.
Posprzedajmy woły z wozem, spieszmy wszyscy za obozem.
Posprzedajwa i poduszki, idźmy wszyscy do Kościuszki.

Wojciech Kossak





































Jan Styka


Juliusz Kossak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz