Осень
Тихо в чаще можжевеля по обрыву.
Осень, рыжая кобыла, чешет гривы.
Над речным покровом берегов
Слышен синий лязг ее подков.
Схимник-ветер шагом осторожным
Мнет листву по выступам дорожным
И целует на рябиновом кусту
Язвы красные незримому Христу.
Leopold Lewin
Cicho po urwisku jałowcem schodziła
Czesząc grzywę jesień - rudawa kobyła.
Ponad brzegu rzeki skłębione poszycie
Rozbrzmiewa jej podków granatowe bicie.
Wiatr-zakonnik, idąc zalęknionym krokiem,
Miętosi listowie za drogi wysokiem.
I całuje krzak jarzębiny rozchwiany -
Niewidzialnego Chrystusa purpurowe rany.
Izaak Lewitan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz