Późna jesień - Wanda Majerówna

Alfred James Dewey
Danuta Rinn - Późna jesień

Wanda Majerówna

Zmierzch w perle i fiolecie
Pachnie jabłkiem i miodem
Już po lecie, po lecie
Jesień stoi za progiem

Gdzieś odeszły stokrotki
Tulipanów też żal
Chcesz kawałek szarlotki
Proszę, otul mnie w szal

Jaki będziesz, gdy będę staruszką
Gdy reumatyzm zawładnie moją rączką i nóżką
Zacznę gubić wspomnienia, okulary, zapałki
Nosić tylko wygodne, rozdeptane sandałki
Jaki będziesz

Niebo, gwiezdna mozaika
Ptaków senne gadanie
Popatrz, zgasła ci fajka
Więc już nie pal, kochanie
Twarz twoja w cieniu znika
Jesteś blisko – daleko
Pora drzwi już zamykać
Chcesz, podgrzeję ci mleko

Jaki będziesz, gdy będę staruszką
Zacznę mylić seler z porem, marchewkę z pietruszką
Latem w parku siatkę zmarszczek wystawię do słońca
Będziesz ze mną, już na zawsze
Na zawsze, do końca
Jaki będziesz, jaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz