Jeremi Przybora, Jarema Stępowski
Odrażający drab
Andrzej Bogucki
Ballada o dobroczynnym wpływie kominka
Na kominku ogień płonie
Syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie
Odrażający drab
Dobry Boże trap się, trap
Odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę,
Wezmę wyjdę i bum buch
Pozamieniam na gotówkę
Obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch, buch
Obywateli dwóch
W palenisku ich zakopię
Pójdę w karczmie sączyć dzban
Ułożyłeś sobie chłopie
Nie do przyjęcia plan
Tu dwa trupy, a tu dzban
Nie do przyjęcia plan
Jak wysączę dzban, to jeszcze
Rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszczę
Łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb
A ją na pieszczot lep
Ale zdradzi mnie kominek
Bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonącą tam sośninę
Zasyczą: psst... to tu
Sykną dusze ofiar dwu:
Pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten, co trzeba
Co na draba oko ma
I za aprobatą nieba
Wykopie trupy dwa
Co na draba oko ma,
Wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka
Bliziuteńko jak przez sień
Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach
I póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień
Więc póki czas się zmień
Odrażający drab
Andrzej Bogucki
Ballada o dobroczynnym wpływie kominka
Na kominku ogień płonie
Syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie
Odrażający drab
Dobry Boże trap się, trap
Odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę,
Wezmę wyjdę i bum buch
Pozamieniam na gotówkę
Obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch, buch
Obywateli dwóch
W palenisku ich zakopię
Pójdę w karczmie sączyć dzban
Ułożyłeś sobie chłopie
Nie do przyjęcia plan
Tu dwa trupy, a tu dzban
Nie do przyjęcia plan
Jak wysączę dzban, to jeszcze
Rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszczę
Łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb
A ją na pieszczot lep
Ale zdradzi mnie kominek
Bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonącą tam sośninę
Zasyczą: psst... to tu
Sykną dusze ofiar dwu:
Pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten, co trzeba
Co na draba oko ma
I za aprobatą nieba
Wykopie trupy dwa
Co na draba oko ma,
Wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka
Bliziuteńko jak przez sień
Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach
I póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień
Więc póki czas się zmień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz