Wyrzeźbiłem twoją twarz - Agnieszka Osiecka

Małżeństwo z rozsądku - 1966

Ewa Bem, Daniel Olbrychski
Wyrzeźbiłem twoją twarz

Agnieszka Osiecka

Od wielu godzin pada, pada już.
Dziś smutne panny, wojsko, nawet stróż.
A ja twą fotografię śmieszną mam
i trochę już weselej nam.

Bo mnie taki ktoś jak ty,
tak na złość jak ty się śni.
I już w takim kimś jak ja
każda myśl jest zła, oj, zła.
Bo jesteś taka ładna, aż za ładna, by
odwiedzać właśnie moje sny.
A mnie taki ktoś jak ty,
jak na złość się śni, ech, ty.

W powietrzu wyrzeźbiłem twoją twarz,
lecz tego wdzięku, który w sobie masz,
nie odda pędzel, węgiel ani gwasz.
Czekałem długo, długo aż...

Aż ty, znaczy ktoś jak ty,
tak na złość jak ty się śni.
I już w takim kimś jak ja
każda myśl jest zła, oj, zła.
Bo jesteś taka ładna, aż za ładna, by
odwiedzać właśnie moje sny.
A mnie taki ktoś jak ty,
tak na złość się śni.

W powietrzu wyrzeźbiłem twoją twarz.
Czekałem bardzo długo, długo aż...
Aż się stałaś taka ładna,
że z warszawskich dziewczyn żadna
tak nie umie w serce wpaść, jak ty.

Ewa Bem:

W powietrzu wyrzeźbiłam twoją twarz
Czekałam bardzo długo, długo aż
Aż się taki ładny stałeś
Tak mnie w sobie rozkochałeś,
Nikt nie umie w serce wpaść jak ty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz